Zdumienie, a nawet podziw przebija z opublikowanego na stronie telewizji BBC materiału na temat polskich kościołów, zbudowanych w czasach komunizmu.
Tekst Clare Dowdy jest przeplatany zdjęciami świątyń m.in z Katowic, Tychów, Kalisza czy Wrocławia. Autorce najwyraźniej podobają się budowle, które w naszym kraju nie zawsze budzą aprobatę (delikatnie mówiąc). Fascynują ją ich forma, choć przyznaje, że czasem ciekawsza od zewnętrznego kształtu jest sama konstrukcja. - Wiele z tych okazałych budowli wygląda, jakby pochodziły z kosmosu - przyznaje. Co więcej, te dzieła architektury powstały w rzeczywistości, w której brakowało materiałów budowlanych, a maszyny budowlane były głównie własnością państwa.
- W miastach i wsiach w całej Polsce w latach 1945–1989 zbudowano 3000 kościołów. Dziwnie, ten boom nastąpił pomimo faktu, że religia była sprzeczna z ideologią rządzącej partii komunistycznej - dziwi się dziennikarka, dodając, że część z tych świątyń była - jak pisze - ni to legalna, ni to zabroniona. Fenomen ten tłumaczy tym, że władze partyjne w okresie "Solidarności" próbowały uspokoić nastroje społeczne, wydając zgody na budowy kościołów. Wydawano je także wcześniej, bo komunistyczni notable w mniejszych miastach "byli głęboko religijni i stali się sekretarzami partii tylko ze względu na karierę” - zauważył architekt Jerzy Gurawski w wydanej po angielsku książce "Day-VII Architekture", będącej owocem projektu Architektura Dnia VII. Pozycja ta jest - jak się wydaje - podstawą, na której powstał tekst Clare Dowdy.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.