We Włoszech nastąpił szczyt zakażeń koronawirusem - ogłosił we wtorek szef Instytutu Zdrowia Silvio Brusaferro. Stan ten został osiągnięty ponad miesiąc po wybuchu epidemii w kraju.
"Doszliśmy do szczytu, ale ten szczyt to nie punkt, ale płaskowyż, z którego powinniśmy teraz zacząć schodzić" - stwierdził Brusaferro na konferencji prasowej w Rzymie.
Zastrzegł następnie, że potrzebna jest ostrożność w ocenie sytuacji. "Od poziomu płaskowyżu epidemia może zostać wznowiona, jeśli przestaniemy respektować kroki na rzecz zahamowania wirusa i zasady trwającej izolacji" - dodał szef Instytutu.
Dotychczasowy, zaprezentowany w poniedziałek oficjalny bilans koronawirusa we Włoszech to 101 tysięcy potwierdzonych przypadków i ponad 11 tysięcy zgonów.
Od trzech tygodni obowiązują surowe przepisy zabraniające wychodzenia z domu bez uzasadnionej potrzeby. Według nieoficjalnych informacji podawanych przez prasę to zamknięcie kraju i wielu obszarów działalności w nim potrwa do końca kwietnia.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Ponad 212 tys. podpisów pod projektem zostało złożonych w Sejmie 20 grudnia.
Odnotowano też wzrost dyskryminacji wyznawców Chrystusa w miejscach pracy.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.