Cała licząca 4000 osób ortodoksyjna społeczność chasydów mieszkająca w Boisbriand na przedmieściach Montrealu została zobowiązana do kwarantanny. U połowy przebadanych tam dotąd osób wykryto koronawirusa.
Ponad 10 proc. mieszkańców Boisbriand stanowią ortodoksyjni Żydzi z chasydzkiej społeczności Kiryas Tosh. Dotychczas przetestowano tam ok. 100 osób, ale aż połowa otrzymanych wyników była pozytywna. Jak relacjonowały media, grupa chasydów była niedawno w stanie Nowy Jork w USA podczas święta Purim, spotykając się z innymi grupami chasydów. W przypadku 15 osób z Boisbriand, które powróciły z USA, test potwierdził obecność koronawirusa. To właśnie stan Nowy Jork jest obecnie szczególnie mocno dotknięty epidemią. Badania w Boisbriand są kontynuowane.
W niedzielę na całą społeczność Kiryas Tosh nałożono obowiązek dwutygodniowej kwarantanny. Ulice w Boisbriand są patrolowane zarówno przez wyznaczone grupy mieszkańców, jak i policję. Z kwarantanny mogą wyjść tylko te osoby, których praca jest uznana za niezbędną. Szkoły i synagogi zostały zamknięte. Do rejonu zamieszkanego przez chasydów jest tylko jedna droga wjazdu, na zewnątrz prowadzi tylko jeden wyjazd. Przy tym kwarantanna, jak informowała cytowana w mediach burmistrz Boisbriand Marlene Cordato, dotyczy również 100 rodzin należących do Kiryas Tosh, ale mieszkających w innych rejonach miasta.
Jak mówił cytowany przez portal dziennika "La Presse" dr Eric Goyer, odpowiedzialny w regionie za publiczną służbę zdrowia, decyzja o obowiązkowej kwarantannie była trudna, ale niezbędna. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Goyer podkreślał, że należało chronić zarówno społeczność Kiryas Tosh, jak i okolicznych mieszkańców.
Informacje o kwarantannie zostały przetłumaczone na jidysz, ponieważ wielu chasydów Kiryas Tosh nie zna innego języka. Tamtejsi rabini wywodzą się od uczniów cadyka Jaakowa Horowica, zwanego Jasnowidzącym z Lublina.
Boisbriand to społeczność, o której Kanadyjczycy wiele usłyszeli na początku lutego br. Sąd zaczął wówczas rozpatrywać skargę dwojga uczniów prywatnej szkoły chasydzkiej na rząd prowincji Quebec, któremu zarzucili brak nadzoru nad szkolnictwem i naruszenie ich prawa do odpowiedniej edukacji.
Kanadyjskie media podawały w niedzielę informacje z Izraela o starciach w Mea Szearim, dzielnicy Jerozolimy zamieszkanej przez ultraortodoksyjnych Żydów. Według m.in. "The Times of Israel" do starć doszło w niedzielę, gdy policja starała się wymusić przestrzeganie zasad niegromadzenia się. W Mea Szearim pomimo zaleceń izraelskiego rządu odbywały się wesela, a szkoły były nadal otwarte.
Tymczasem w Boisbriand to religijni przywódcy społeczności Kiryas Tosh poprosili o pomoc quebecką służbę zdrowia oraz policję w sprawie kwarantanny.
W Quebecu zarejestrowano dotychczas najwięcej przypadków zakażenia koronawirusem. W poniedziałek po południu kanadyjskie media podawały, że w tej francuskojęzycznej prowincji było 3430 potwierdzonych przypadków, z 7319 odnotowanych w całej Kanadzie. Około połowy chorych w Quebecu to mieszkańcy Montrealu, w którym obowiązuje lokalny stan wyjątkowy. W ubiegłym tygodniu rząd prowincji nakazał zamknięcie wszystkich sklepów i biznesów, także placów budowy, których władze nie uznały za niezbędne. W poniedziałek premier prowincji Francois Legault poinformował, że od kwietnia w niedziele zamknięte będą supermarkety, także te, na których terenie znajdują się apteki. Apteki, małe sklepy i stacje benzynowe pozostają otwarte.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).