W ciągu półwiecza świat zmienił się nie do poznania. Jest lepszy, czy gorszy? Złe pytanie. Ten świat jest po prostu inny.
Jako emeryt mam czas, mógłbym pojechać. Dokąd? Do kilku parafii, w których kiedyś, jeszcze za czasów Noego wikarym byłem. Po co? Na pierwsze i kolejne roraty. Pół wieku temu to był cały obrządek! Rano i to wcześnie. Część dzieci przyjeżdżała z wioski pociągiem, który przywoził ludzi do fabryki na szóstą (a od stacji kawałek był). Jakiś kwadrans dzieci odmarzały w salce na plebanii, potem wszyscy do kościoła. Przez śniegi – wtedy zimy, zwłaszcza w Bramie Morawskiej, srogie były. Mały Marcel – opowiadała jego mama – spał z lampionem, bo „rano idziemy na rotary”. I szedł on i cały tłumek dzieci. Bo dzieci wtedy było dużo.
Właściwie nie myślało się w kategoriach „dzieci jest dużo”. Po prostu było ile było, był gwar, który w czasie mszy zamieniał się w ciszę zimowego poranka, by na koniec cała ta gromada mogła jak erupcja wulkanu wystrzelić w mroźny dzień. Ach, były i „obrazki”. Zdobywało się je jako nielegalne druki wykonane metodą powielaczową. Zwykle całość formatu A4 przedstawiała rysunek szopki z choinką, gwiazdą na niebie itp. Naniesione były linie, by obrazki pociąć. Dzieci zbierały, potem kleiły szopkową mozaikę, kolorowały. Nielicznym czegoś brakowało – dorysowywały same. Była więc przy sposobności kontrola obecności, a w wigilię nagrody. Jakie obrazki, jakie czasy – takie nagrody. Ale radość była niesłychana.
Otóż, pojechałbym tam, żeby porównać po pięciu dziesięcioleciach. Fabryki nie ma, to i pociąg nie jeździ. Zimy nie te. Dzieci pewnikiem też inne. I nie ma ich w tej liczbie co kiedyś. Nie tworzą tej „masy krytycznej”, z której coś ciekawego mogłoby wybuchnąć. Obrazki inne – piękne, kolorowe. Do nich program bardzo często nie mający nic wspólnego z adwentem (że też ktoś daje imprimatur na te programy, jak to jest?).
Marudzę... Nie. Narzekam... Nie. Wspominam młodość... Wiem, że: „Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia. Minionych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia”. I żeby to tylko o adwent i roraty chodziło. W ciągu półwiecza świat zmienił się nie do poznania. Pod wieloma względami. Jest lepszy, czy gorszy? Złe pytanie. Ten świat jest po prostu inny. Wspomnienia wieczorem przy herbacie i najlepiej samemu – bo każdy ma własną kronikę życia. Lepiej niech ta moja będzie na zawsze moja.
Już przed kilku laty odciąłem się od roboty rekolekcyjnej w parafiach i dla księży. Nie chcę w rekolekcjach dawać odpowiedzi na pytania, które stawialiśmy sobie więcej niż pół wieku temu. Dzisiejszy słuchacz ani tych pytań, ani tych odpowiedzi już nie zrozumie. Z tego samego powodu odrzuciłem przed trzema miesiącami propozycję pracy katechetycznej w liceum. Programy programami, a możliwość ich percepcji przez nauczyciela (kaznodzieję) bywa ograniczona – także wiekiem. Nieuczciwie było by stawać czy to na ambonie, czy to przy tablicy.
W trudnej sytuacji jest ordynariusz każdej diecezji. Kiedy „uwolnić” księdza na emeryturę (czytaj: w stan spoczynku)? Jeszcze żwawy, dobrze mówi i śpiewa, porusza się i na nogach, i samochodem sprawnie... A księży coraz bardziej brakuje. Mimo wszystko uważam, że owa emerytura nie tylko księdzu się należy, ale także parafianom, a nawet Kościołowi się należy.
Trochę się dziwię, że zarówno na portalu „Wiara” jak i w naszej opolskiej mutacji „Gościa Niedzielnego” jeszcze mnie drukują. Tu jest jednak nieco inaczej – obok starego felietonisty, są młodzi, nawet bardzo młodzi – to sąsiedztwo na stronie daje potrzebną czytelnikowi różnorodność. W parafii czy szkole tej różnorodności zwykle nie ma.
I tak wspomnienia sprzed pięćdziesięciu z górą lat wywołały inny temat. Taki też tytuł na koniec wpisałem: „Roraty jak zwierciadło”. Jeszcze gdyby skonstruować taką myślową lunetę, która by pomogła zobaczyć co będzie – jak nie za pięćdziesiąt lat, to przynajmniej za pięć. Ale to zadanie zostawiam młodszym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.