Trzydzieści lat temu rozpoczęło się odrodzenie wspólnoty grekokatolików na Białorusi. Zaskoczyło to komunistyczne władze, rosyjskie prawosławie, ale i Watykan.
Łzy ojca Aleksandra
Pierwszą publiczną liturgię wschodnią w języku białoruskim odprawił w Mińsku 11 marca 1990 r. o. Aleksander Nadson w kościele pw. Podwyższenia Krzyża na mińskiej Kalwarii. Był to wówczas jedyny otwarty katolicki kościół w stolicy Białorusi. Nie było tam systematycznego duszpasterstwa, ale od 1980 r. świątynia była dostępna i wierni mogli się tam gromadzić na modlitwy. Ojciec Aleksander przyjechał do Mińska jako przedstawiciel organizacji charytatywnej, która chciała pomagać dzieciom – ofiarom Czarnobyla. Jednak na dworcu w Mińsku czekała na niego już grupa młodzieży, która przeszła swą unijną inicjację w Borunach. Ku wielkiemu zaskoczeniu przybyłego kapłana młodzi zadeklarowali się jako unici. Poprosił ich na rozmowę do hotelu, aby dowiedzieć się więcej.
– Ta rozmowa miała niezwykle emocjonalny przebieg – wspomina ks. Andrej Abłamiejka, jeden z jej uczestników. Sędziwy kapłan opowiadał o latach spędzonych w Londynie, kiedy samotnie sprawował Liturgię wschodnią oraz tłumaczył teksty na język białoruski przy sceptycznych uwagach otoczenia, że to nie ma sensu, gdyż Kościół greckokatolicki nigdy na Białorusi się nie odrodzi. – Teraz zaś – mówił wzruszony – przyjeżdżam do Mińska i już na dworcu witają mnie młodzi, którzy nazywają siebie unitami. To prawdziwy cud – komentował to spotkanie, płacząc.
Wszystkie te wydarzenia doprowadziły do powstania grupy inicjatywnej, która w październiku 1990 r. zarejestrowała pierwszą greckokatolicką parafię pw. św. Józefa w Mińsku. Otrzymała wsparcie ze strony odradzającego się Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. W czerwcu 1991 roku greckokatolicki bp Sofron Dmyterko z Iwano-Frankiwska (Stanisławowa) mianował ks. Jana Matusiewicza dziekanem wspólnot Kościoła greckokatolickiego na Białorusi.
Ośrodek połocki
Obok Mińska najważniejszym ośrodkiem odrodzenia Kościoła greckokatolickiego na Białorusi był Połock – starożytna stolica Białorusi. To miejsce symboliczne, gdyż w tutejszym soborze sofijskim w 1839 r. obradował pod carskimi auspicjami tzw. sobór zwołany przez bp. Józefa Siemaszkę, który „zlikwidował” unię brzeską na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Mikoła Szarach – współorganizator połockiej parafii greckokatolickiej pw. św. Jozafata Kuncewicza – wspomina, jak 9 września 1990 r. przyjechał do Połocka długo oczekiwany ks. Jan Matusiewicz i spotkał się z grupą miejscowych chrześcijan, którzy zadeklarowali, że są unitami. Odprawił dla nich pierwszą w Połocku od 1839 r. greckokatolicką Boską Liturgię, oczywiście w języku białoruskim. Unitów wspierali łacinnicy, którzy także starali się odzyskać swoje świątynie w mieście, podobnie jak prawosławni. Stałym punktem odprawiania nabożeństw był tzw. czerwony kącik, czyli świetlica w jednym z lokalnych zakładów. – Na ścianie wisiały jeszcze portrety Lenina i Marksa oraz hasła sławiące partię komunistyczną, ale na stole stał krzyż, przy którym się gromadziliśmy – wspomina Mikoła.
„Na krótki czas”
Już w 1990 r. grekokatolicy z Białorusi słali do Jana Pawła II prośby o odnowienie struktur ich odradzającego się Kościoła. Stolica Apostolska jakiś czas przyglądała się rozwojowi tej wspólnoty. W 1993 r. podjęto pierwszy krok. Decyzją Jana Pawła II o. Jan Sergiusz Gajek, marianin, wychowanek białoruskiego marianina obrządku wschodniego i więźnia stalinowskich łagrów o. Tomasza Podziawy, zostaje wysłany „na krótki czas” na Białoruś jako wizytator apostolski dla katolików obrządku bizantyjskiego. „Krótki czas” trwa do dzisiaj. Obecnie na Białorusi istnieje 16 parafii greckokatolickich. 10 kolejnych czeka na rejestrację przez władze państwowe. Duszpasterską posługę pełni 20 kapłanów i 3 diakonów.
Wierni tej wspólnoty są wielkim kapitałem Kościoła powszechnego, gdyż jako katolicy zachowujący wschodnią duchowość i tradycję stanowią pomost między cywilizacją łacińską a prawosławnym Wschodem. Są także kapitałem dla Europy. Odwołują się bowiem do syntezy pierwiastków wschodnich i zachodnich w białoruskiej kulturze, świadomości narodowej i obywatelskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.