Jak co roku wieloletni sekretarz św. Jana Pawła II przychodzi na Cmentarz Rakowicki, by pomodlić się nad grobem jego rodziców i brata: Emilii, Karola i Edmunda Wojtyłów. W uroczystość Wszystkich Świętych przypada także rocznica święceń kapłańskich świętego papieża.
Istotne jednak było nie tylko to, czego uczył, ale przede wszystkim to, jak żył. Chłopiec bywał świadkiem, jak jego ojciec wstawał nocą do modlitwy i przejął od niego później ten zwyczaj. Sam wielokrotnie widziałem papieża modlącego się nocą. Myślę też, że dyscyplina w wypełnianiu codziennych obowiązków, imponująca umiejętność gospodarowania czasem, umiłowanie przyrody - to są cechy, które Jan Paweł II niejako odziedziczył po swoim ojcu.
A czego Emilia i Karol mogą nauczyć nas?
Szukania drogi do Boga w zwyczajnej codzienności. Oni nie byli gigantami ducha, wielkimi mistykami. Byli prostymi, skromnymi ludźmi, oddanymi Bogu i otwartymi na bliźnich. Stworzyli dom pełen miłości, a w jego centrum postawili Pana Boga, nie siebie. W tym tkwi ich największa siła i na tym polega tajemnica ich świętości. Oni są przykładem takiej świętości, która jest dostępna dla każdego i możliwa do osiągnięcia dzięki wierności, zaufaniu i wzajemnej miłości. Była to zarazem rodzina, która nie zamykała swojej więzi w czterech ścianach domu. Jeśli Karol Wojtyła mógł zaprzyjaźnić się z Jurkiem Klugerem, to zapewne dlatego, że rodzice nauczyli go otwartości i szacunku dla każdego człowieka, bez względu na wyznanie czy narodowość.
Jestem przekonany, że gdy w Kielcach w 1991 r. papież wypowiadał słowa: "W wychowaniu dziecka chodzi nie tylko o to, żeby się dla niego poświęcać. Chodzi o to, żeby się poświęcać w sposób mądry - tak, aby wychować je do prawdziwej miłości. Do prawdziwej miłości wychowuje się także wymagając, ale tylko miłując, można wymagać", przed jego oczami stanęli ukochani rodzice, którzy - choć oboje odeszli przedwcześnie - zdążyli przekazać synowi wartości, które stały się fundamentem jego życia i służby.
ks. Czesław Bogdał Przy wejściu na cmentarz stoi pomnik papieża Polaka, który zwrócony jest w stronę grobowca rodzinnego.magdalena.dobrzyniak@gosc.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.