Jogging w papieskich ogrodach, jazda na hulajnodze po korytarzach Pałacu Apostolskiego czy zabawa w chowanego z Franciszkiem. Odkryjmy kulisy życia w Watykanie – najmniejszym państwie świata na noc zamykanym na klucz. Opisała je w swojej książce Magdalena Wolińska-Riedi.
Każdy, kto był w Rzymie, zapewne przekroczył granicę włosko-watykańską. Tyle że nieświadomie, bo przy wejściu na plac św. Piotra nie ma pograniczników sprawdzających dokumenty, chociaż Watykan nie należy do UE. Od 1929 r. jest to suwerenne państwo, którego absolutnym monarchą jest papież. Jego oficjalna nazwa brzmi Państwo-Miasto Watykan, a w herbie znajdują się klucze Piotrowe. Watykańskie obywatelstwo ma obecnie ok. 600 osób – są to papież (nie zrezygnował z argentyńskiego paszportu), kardynałowie, księża pracujący w Sekretariacie Stanu, a także rozsiani po całym świecie papiescy dyplomaci. Watykańskim paszportem legitymują się też szwajcarscy gwardziści i ich rodziny mieszkające za Spiżową Bramą. Ta wąska grupka świeckich – głównie żon (obecnie jest ich mniej niż 30, w tym trzy Polki) i dzieci – to obecnie nie więcej niż 70 osób. „Gdy spogląda się na Pałac Apostolski, trudno sobie nawet wyobrazić, że za wysokim murem żyją tzw. normalni ludzie, którzy mają swoje codzienne troski i radości, chodzą do lekarza, wypłacają pieniądze z bankomatu, nadają listy na poczcie czy wybierają się do urzędu, by przedłużyć ważność prawa jazdy. Stąd nie dziwi mnie zaskoczenie w oczach tych, którzy na przejściach granicznych sprawdzają mój dokument tożsamości i w rubryce, gdzie wpisane jest miejsce zamieszkania, odnajdują słowo Watykan” – podkreśla Magdalena Wolińska-Riedi, która będąc żoną szwajcarskiego gwardzisty, kilkanaście lat mieszkała w tym wyjątkowym miejscu, które opisuje w książce „Kobieta w Watykanie”.
Gwardzista się żeni
Watykan to najpilniej strzeżone miejsce na ziemi. Na 440 stałych mieszkańców przypada 120 członków Gwardii Szwajcarskiej i 150 włoskich żandarmów. Ponadto każdy ruch monitoruje 360 kamer. „Nic więc dziwnego, że nikt nie myśli o zamykaniu mieszkań na klucz czy przypinaniu rowerów ani nie martwi, jak dziecko zniknie na chwilę z matczynego pola widzenia” – pisze Magdalena Wolińska-Riedi. Wspomina, że żeby zostać żoną żołnierza papieskiej formacji, musiała uzyskać zgodę sekretarza stanu. Jeszcze kilka lat temu wydanie zgody było uzależnione od dostępności wolnego mieszkania za Spiżową Bramą. Ponieważ apartamentów do dyspozycji jest niewiele, narzeczeni musieli czekać nawet kilka lat. Papież Franciszek zmienił tę zasadę i pozwolił, by gwardziści mieszkali także poza murami.
Mieszkanie za Spiżową Bramą jest służbowe i rodziny nie płacą za nie. Nie muszą się nawet martwić o meble, bo mogą je wynająć z watykańskich magazynów, tzw. Florerii. Jej pracownicy na co dzień zajmują się ustawianiem krzeseł na placu św. Piotra, transportem roślin na uroczystości oraz dostarczaniem mebli do watykańskich mieszkań i ich konserwacją. „Kiedy po raz pierwszy przekroczyłam próg Florerii, obezwładnił mnie magiczny wręcz zapach antycznego drewna, majestatu, tajemnicy… Były tam tapicerowane krzesła, fotele, toaletki, komody i zwaliste, ciężkie szafy. Nie brakowało też obrazów i innych elementów dekoracji wnętrz. Wybór jest spory, choć oczywiście nie są to lekkie i praktyczne meble ze współczesnych sklepów sieciowych. Można co prawda kupić meblościankę, ale trzeba ją potem zdemontować i zabrać ze sobą przy przeprowadzce. Zdecydowałam się na eklektyzm i oprócz mebli lekkich i nowoczesnych wykorzystałam kredens oraz wielki stół z 12 krzesłami z watykańskiego magazynu. Przez lata zdobiły elegancki, obszerny pokój stołowy” – wspomina autorka książki.
Bycie żoną gwardzisty oznacza częstą samotność. Ale są i przywileje. Dla mieszkańców Watykanu zarezerwowane są pierwsze rzędy na wszystkich papieskich liturgiach. Żony z dziećmi mogły towarzyszyć gwardzistom w czasie papieskich wakacji w Castel Gandolfo. „To były niesamowite chwile. Słyszeliśmy, jak Benedykt XVI gra z bratem na fortepianie. A po obiedzie zaglądał do nas ze swego balkonu i rzucał dzieciom cukierki” – wspomina żona gwardzisty.
Pobawić się z papieżem
Kobiety w Watykanie to zupełnie normalne żony i matki. Bardzo dbają o pielęgnowanie więzi i raz w miesiącu spotykają się na kolacjach, razem też umawiają się na jogging po ogrodach papieskich czy spacery z dziećmi. Większość z nich nie pracuje, bo pozwalają na to dobre zarobki męża, od których w Watykanie nie płaci się podatków, mają też prawo do nieoprocentowanych kredytów w banku watykańskim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.