Nieskasowane

– Opatrzność ma swoje scenariusze z dobrym zakończeniem – mówi s. Dominika Sokołowska, od 45 lat dominikanka klauzurowa, i dodaje: – W historii sanktuarium św. Anny posłużyła się nawet carem Mikołajem II.

Reklama

Bez rutyny

– Bycie mniszką kontemplacyjną to z jednej strony komfort – bo jest ono w pełni nastawione na modlitwę, ale z drugiej strony trudno je dobrze przeżyć – opowiada dominikanka. – Trudność polega między innymi na tym, że bardzo łatwo można wpaść w rutynę. Stale trzeba się pilnować, żeby rzeczywiście się modlić. Dbam, by nie było tak, że mówię pacierze, Różańce, a nie kontaktuję się z Bogiem. Nieustannie uczę się zostawiać myśli o pracy, którą wykonywałam, na przykład o pieleniu grządki czy pasiece, i wejść w myśl, którą mnie karmi Kościół w modlitwie brewiarzowej. Kiedy byłam nowicjuszką, łapałam się na tym, że między słowami modlitw planowałam sobie pranie… Nasz kościół i klasztor to ogromne budynki wymagające utrzymania, dlatego każda z sióstr ma swoją pracę – ogród, pranie, prasowanie, gotowanie. Zdarza się, że w tym wszystkim nagle słychać telefon, bo nieoczekiwanie przyjechali goście i stoją przy furcie. Czasem, kiedy wieczorem przychodzę do celi padnięta po całym dniu, nie mam już chęci na odmówienie brewiarza. Dziękuję jednak wtedy Bogu za zmęczenie i wszystkie sprawy, które udało mi się załatwić. To takie moje pięć minut z Nim. W kontroli nad tym, czy umiemy całkowicie oddać się modlitwie, pomaga nam południowy i wieczorny rachunek sumienia. Każdego ranka odprawiamy co najmniej półgodzinną medytację. Rozważamy wtedy fragment Pisma Świętego, mając świadomość, że Bóg posługuje się zamkniętym tam słowem. Czasem, czytając je, czuję się jak kawałek drewna. Kilka razy wracam do tekstu i nie trafia do mnie. Nagle coś błyśnie i wiem, że to nie jest ze mnie, bo sama bym na to nie wpadła.

Bliźni

W oczy rzuca się obrączka znajdująca się na dłoni siostry. – Noszę ją z dumą, bo to znak, że należę do Kogoś – mówi. – Przyszłam do zakonu nie ze względu na ludzi, ale na Boga. Według starej tradycji otrzymujemy obrączkę w dniu ślubów wieczystych – tłumaczy. – Oblubieńca siostry nie można dotknąć i sprawdzić, czy jest – drążę. – Ale ja ślubowałam Bogu i Kościołowi, który jest bardzo dotykalny w moich siostrach – odpowiada. Przyznaje, że nieustannie ćwiczy się w udoskonaleniu wzajemnych relacji, uważając, aby nie reagować złością na siostrę, która ją zdenerwuje. – Przecież jestem napełniona Bogiem, ona też, a ścinamy się na powierzchni naszych nerwów. Warto się wtedy zatrzymać i pomodlić. Niewątpliwie łatwiej kochać dalekich nieprzyjaciół niż swego bliźniego, który jest obok. W klasztorze nie mogę praktykować miłości nieprzyjaciół, bo ich tu nie mam. Stale staram się pamiętać o bardzo wymagających słowach Chrystusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Jezus wcielił się dwa tysiące lat temu i nadal poprzez bliźnich jest wśród nas.

Święta Anna

Od średniowiecza św. Anna jest czczona w tym miejscu objawień jako babcia Pana Jezusa, wysłuchująca zanoszonych modlitw. – Według przekazów jeden z pierwszych cudów dotyczył siedmiolatka, który utonął w tutejszych bagnach – opowiada. – Znalezionego po trzech dniach martwego chłopca jego babcia położyła przed figurą św. Anny, a wtedy odzyskał życie. Takie mniej lub bardziej głośne cuda zdarzają się tu nieustannie. Same jesteśmy przekonane, że to św. Anna nas tu przyjęła i cudownie się nami opiekuje. O jej życiu wiemy niewiele i tylko z apokryfów. Razem z mężem Joachimem w późnym wieku doczekali się upragnionego dziecka – córki, której nadali imię Maria. Poznajemy ich, patrząc na owoce ich życia. Widać, że musieli być świetnymi rodzicami i dziadkami – mówi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7