Ojciec Święty rozbudził nadzieje ubogich. Nie jest jednak jasne, co z tej wizyty pozostanie.
Mówi polski misjonarz:
“Malgasze przyjmowali Papieża z wielką radością. Jest to wydarzenie ogromne dla Madagaskaru, wiążące się z wielkimi nadziejami dla tego kraju, który jest biedny. Panuje atmosfera radości. Ulice są przystrojone zdjęciami Papieża, flagami Watykanu. Na każdym rogu można kupić obrazek z Franciszkiem. A zatem jest radosna atmosfera i ta atmosfera wszystkim się udziela – powiedział Radiu Watykańskiemu polski misjonarz. – Wszyscy patrzą na tę podróż z wielkim entuzjazmem. Czasami jest to myślenie zbyt naiwne, są zbyt wygórowane oczekiwania, jakby nie wiadomo co miało się teraz wydarzyć. Oby te nadzieje mogły się spełnić. Na pewno przesłanie Papieża do prezydenta, do władz było mocne, bo kraj ciągle ma problem z biedą. Madagaskar należy do najbiedniejszych krajów świata. Być może ta wizyta przyniesie też umocnienie katolicyzmu w sytuacji gdy, na Madagaskarze, podobnie jak w wielu innych krajach Afryki, coraz bardziej wchodzi islam, wchodzi po cichu. Jestem misjonarzem, który pracuje w głębokim buszu, na wschodnim wybrzeżu, gdzie ludzie żyją tym wydarzeniem od kilku miesięcy. Z mojej misji przybyło 13 20-osobowych busów, co jest liczbą ogromną, jak na możliwości tego regionu. Nasi wierni przygotowali się do tego wydarzenia przez modlitwę. Na pewno to ich umacnia i scala. Wierzę, że wyda to duchowe owoce.”
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).