O ile w Syrii żyje się już bezpieczniej i na tym polu w ostatnich latach sytuacja znacznie się poprawiła, o tyle gospodarka jest w stanie katastrofalnym. Przyczynia się do tego utrzymywane nadal embargo, nałożone między innymi przez Unię Europejską.
Cierpią z tego powodu przede wszystkim cywile – donosi z Syrii Vincent Gelot, który w tym regionie koordynuje działalność katolickiej organizacji pomocowej Œuvre d'Orient. Jego zdaniem nadzieję na odbudowę tego kraju daje silne poczucie tożsamości Syryjczyków. To pozwala im wznieść się ponad podziałami i szukać pojednania. Problemem jest jednak prowincja Idlib, która jest ostatnim przyczółkiem islamistów. Tam nadal trwają walki – mówi Vincent Gelot.
“Idlib to przede wszystkim prowincja, a nie tylko miasto. Obszar dość rozległy, który jest kontrolowany przez różne ugrupowania rebelianckie. Trzeba pamiętać, że bardzo liczna jest tam ludność cywilna, około dwóch milionów – podkreślił Vincent Gelot. - W ostatnich miesiącach walki przybrały na sile, czego skutkiem są też przesiedlenia ludności. Kilkaset tysięcy uchodźców przeszło na terytoria kontrolowane przez siły rządowe. Ostatnio byłem w wioskach chrześcijańskich, wspieranych przez Œuvre d'Orient, które teraz znalazły się na linii frontu. Dochodzi tam do wymiany ognia, ludzie umierają, wiele domów zostało zburzonych, panuje wielka bieda, wielu mieszkańców ucieka. Trudno nad tym wszystkim zapanować. Dochodzi do ostrych starć, a najbardziej cierpi na tym ludność cywilna.”
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.