Siódme spotkanie Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania i osób posługujących modlitwą uwalniania dobiega końca na Jasnej Górze. Takie konferencje odbywają się co dwa lata i gromadzą przedstawicieli różnych krajów, w tym roku także z Korei, Paragwaju i Stanów Zjednoczonych. Jest też emerytowany kard. Paul Josef Cordes z Watykanu. W ściśle zamkniętym pięciodniowym spotkaniu udział bierze prawie 400 osób.
Egzorcyści nie mają wątpliwości - złe duchy, czyli upadłe anioły, szatan jako byt osobowy - istnieją i robią co mogą, by krzywdzić ludzi. Jednak największym problemem jest dziś to, że nie wierzymy w żywą obecność Jezusa, który kocha każdego człowieka. Dlatego, jak przypomina ks. Janusz Czenczek, koordynator księży egzorcystów z ramienia Konferencji Episkopatu Polski, najważniejszym ich zadaniem jest głoszenie miłości Boga i profilaktyka.
- Zagrożenia duchowe to bardzo ważny problem, a my zagubiliśmy dziś znaczenie rozumienia słów. Musimy mieć świadomość, że zagrożenia to coś, co może stanowić dla każdego z nas niebezpieczeństwo, co może sprawić, że w moim życiu duchowym, ale także zewnętrznym, może pojawić się problem np. uzależnienie, brak pracy, chęć zdrady - wylicza kapłan.
Ks. Czenczek przypomina, że „zagrożenie stanowi wszystko to, co jest grzechem”. - Są te grzechy, które szczególnie mocno niszczą np. zdrada małżeńska. Dlatego musimy mówić o tym jeszcze przed ślubem, czym zdrada jest i jakim jest zagrożeniem, że może się przytrafić - zauważa. Podkreśla, że to jest „pewnego rodzaju profilaktyka”.
Polecamy dwie kolekcje specjalne:
- Zniewolenia i braku przebaczenia nie wolno banalizować, także tego co widzimy, że społeczeństwo coraz bardziej staje się laickie – uważa egzorcysta. Jego zdaniem, „nie chodzi tylko o chodzenie czy nie chodzenie do kościoła, ale o przeżywanie pewnych wartości, a to jest przestrzeń, którą zagospodarowuje szatan. Można powiedzieć, że jak w świecie fizycznym nie ma pustki, tak w świecie duchowym pustki też nie ma. W przestrzeniach, skąd wyrzucimy Jezusa, gdzie odstawimy Go do kąta, tam to puste miejsce zagospodaruje szatan - powiedział kapłan.
Podkreślił jednak, że „nie oznacza to, że wszyscy są satanistami, opętanymi itd., bo zło wchodzi krok po kroku”. Ks. Czenczek porównał tę sytuację do sprzątania. – Jeśli jeden dzień nie posprzątam, może nic się nie stanie, nikt nie zauważy, ale drugi, trzeci itd. Poza tym zadał filozoficzne pytanie: czy jeden papierek na podłodze to już brud czy nie, a czy pięćdziesiąt papierków to już brud czy jeszcze nie?
Kapłan zapewnił, że „osoby, które są praktykującymi, żyją sakramentami, uczestniczą w niedzielnych Mszach św., modlą się itd. mają naturalną ochronę”. Problem pojawia się wtedy, gdy „tu coś szwankuje, gdy nie ma niedzielnej Mszy, gdy wybieramy coś innego”. - Gdy przestaniesz jeść, to za kilka dni nie masz sił, gdy odstawimy pokarm duchowy, to skąd mamy mieć siły na zmaganie się z zagrożeniami? - pyta ks. Czenczek. Podkreśla, że „najlepszą formą walki ze złem jest unikanie zła, unikanie grzechu i pokus, lepszej metody nie ma”.
Na pytanie czy posługa egzorcysty jest potrzebna w Kościele kapłan odpowiada, że „tak”, ale dodaje, że jest ona „chyba źle rozumiana”. - Odnosimy wrażenie, pewnie na podstawie filmów i książek, że egzorcysta to starzec z rozwianym włosem, chudy, goniący szatana. Tymczasem nasza posługa jest inna – podkreśla.
Wyjaśnia, że zadaniem kapłana egzorcysty jest rozeznanie, które czasem trwa kilka lat, potem egzorcyzm i towarzyszenie na drodze uwalniania. - To taka triada: rozeznanie, uwolnienie, towarzyszenie, by ta uwolniona przestrzeń nie była pusta, by w to miejsce „włożyć Jezusa”, by Zły nie miał dostępu – tłumaczy kapłan.
Zdaniem egzorcystów, problem braku przebaczenia pojawia się także dlatego, że w zlaicyzowanym świecie jesteśmy ukierunkowani tylko na siebie. O czym przypomniał również dzisiejszy gość konferencji emerytowany kard. Paul Josef Cordes z Watykanu.
- Powstaje wrażenie jakoby człowiek nie potrzebował Pana Boga i sobie ze wszystkim poradził. Jest kult ja, swojego ja. Stara się samemu być szczęśliwym, samemu się uzdrowić, uzupełnić i spełnić - powiedział kardynał.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.