Dlaczego stosowanie i popieranie in vitro jest grzechem, wyjaśnia ks. prof. Stanisław Warzeszak.
Dyskusja wokół komunikatu Rady związana jest z publikacjami prasowymi. „Nasz Dziennik” np. wymienia nazwiska polityków popierających in vitro, twierdząc, że nie powinni przystępować do Komunii. Czy to uprawnione działanie?
– To nie gazety określają zasady panujące w Kościele ani relacje między wierzącym a Panem Bogiem czy Kościołem. Jeśli są tego typu problemy, to powinien się nimi zająć miejscowy biskup. Nawet jeśli polityk jawnie występuje przeciwko nauczaniu Kościoła, nie ma zwyczaju, aby kapłan odmawiał takiej osobie Komunii św. W seminariach uczymy, że w miejscu publicznym nie wolno nikomu odmawiać Komunii św., nawet gdybyśmy wiedzieli, że jest w stanie grzechu, bo to byłoby formą publicznej nagany, do czego nie mamy prawa, i mogłoby oznaczać zdradę jakiejś tajemnicy. Te sprawy powinny być rozstrzygane w sumieniu człowieka, w konfesjonale czy w rozmowie duszpasterskiej. Można sobie wyobrazić sytuację prowokacji, że ktoś specjalnie łamie zasady wiary, grzeszy publicznie, aby sprowokować Kościół, a potem manifestacyjnie chce przystąpić do Komunii św. W takim przypadku mamy prawo odmówić Komunii.
A twierdzenie, że samo popieranie in vitro jest grzechem, który powoduje, że człowiek nie może przystąpić do Komunii św., jest prawdziwe?
– To jest teza nieuprawniona. Z badań wynika, że od 60 do 70 proc. Polaków jest za in vitro. Czy to oznacza, że nie powinni przystępować do Komunii św.? Nie, to znaczy, że my jako duszpasterze nie potrafiliśmy właściwie ukształtować ich sumień i wskazać, na czym polega grzech in vitro. A jeśli ktoś nie jest w pełni świadom grzechu, jaki niesie in vitro, nie możemy obarczać go pełną odpowiedzialnością moralną za to, że się za taką metodą opowiada.
„Gazeta Wyborcza” sugeruje, że stosowanie in vitro nie jest grzechem.
– Oczywiście, że jest. Przede wszystkim dlatego, że nie jest aktem prokreacyjnym, lecz reprodukcyjnym, a człowiek jako osoba ludzka ma prawo do zrodzenia się w akcie osobowym małżeńskiej miłości, a nie w warunkach laboratoryjnych. Po drugie w czasie procedury in vitro dochodzi do zabijania ludzkich zarodków.
A gdyby nie dochodziło do zabijania zarodków?
– To nadal jest grzech, bo życie ludzkie jest powoływane w sztucznych warunkach, prokreacja jest oddzielona od aktu małżeńskiego.
Czy małżeństwo, które zastosowało in vitro, popełniło grzech?
– Tak, i to podwójny. Narażają na zabicie nadliczbowe embriony, a do tego popełniają grzech wobec tego dziecka, które poczyna się w warunkach technologicznych, a więc jest to grzech wobec porządku prokreacyjnego. Dziecko poczęte w ten sposób nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności moralnej.
Czy in vitro to grzech ciężki?
– Tak, ponieważ dotyczy obiektywnie ciężkiej materii. Najnowsza instrukcja Kongregacji Nauki Wiary „Dignitas personae”, poświęcona problemom bioetycznym, jednoznacznie stwierdza, że in vitro to poważne nieuporządkowanie moralne, jest działaniem wbrew godności i prawu człowieka.
Publicystka Halina Bortnowska twierdzi, że stanowisko Kościoła wobec in vitro nie jest nauczaniem dogmatycznym, więc jego złamanie nie powoduje grzechu…
– Pani Bortnowska nie ma racji. Sobór Watykański II stwierdza, że zwyczajne nauczanie Kościoła, a więc nie tylko dogmaty, w dziedzinie wiary i moralności zobowiązuje wszystkich wierzących do lojalnego podporządkowania się mu. Kwestionowanie przez katolika jakiegoś fragmentu nauczania Kościoła w dziedzinie wiary i moralności to wyraz nieposłuszeństwa, które jest grzechem. W takich przypadkach Kościół ma prawo go upomnieć i nałożyć karę, której konsekwencją jest wyłączenie ze wspólnoty Kościoła, a więc z życia sakramentalnego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.