„Wyniesienie ks. Popiełuszki na ołtarze to święto radości dla wszystkich Polaków, bo to dzięki takim ludziom jak on możemy się cieszyć wolnością”, pisze dziś na łamach „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński.
Publicysta podkreśla, że młodzi ludzie, żyjący dziś w Polsce często nie zdają sobie sobie sprawy wolność narodu, która dziś jest dla nich codziennością, została wywalczona przez konkretnych ludzi. Ci ludzie często „za nasze prawo do wolności musieli zapłacić cenę życia”, pisze Szułdrzyński. Księdza Popiełuszkę określa mianem człowieka sukcesu. Jego śmierć przyniosła zwycięstwo idei, której poświęcił swoje życie.
„Popiełuszko nie był legendarnym męczennikiem, ale zwyczajnym człowiekiem, który jeszcze niedawno żył wśród nas”, czytamy. Szułdrzyński w swej wypowiedzi zaznacza, że nowy błogosławiony, to realna postać; kapłan, którego pamięta wielu przyjaciół, kolegów i współpracowników. Byli oni obecni wczoraj w Warszawie podczas uroczystości beatyfikacyjnych, była na nich obecna również matka polskiego męczennika. „To niezwykła sytuacja”, ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”.
Na koniec Szułdrzyński dokonuje analizy współczesnego znaczenia świętości. „Lata walki o suwerenność narodu i o prawo swobodnego wyznawania wiary wymagały na pewno innego typu heroizmu niż czasy wolności”, przyznaje. Jednak według Szułdrzyńskiego również i „dziś jest miejsce na przezwyciężanie siebie, na odwagę podejmowania dobrego wyboru”. „W każdej (…) epoce trzeba umieć głośno nazwać dobro dobrem, a zło złem, (...) by móc powtórzyć za księdzem Jerzym: zło dobrem zwyciężaj", apeluje polski publicysta.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.