W czwartek odbyła się kolejna odsłona internetowej akcji ewangelizacyjnej pod hasłem #TenWKtórym. Tym razem jej gościem był ks. Wojciech Węgrzyniak - znany krakowski biblista i rekolekcjonista. Kapłan odniósł się również do filmu "Tylko nie mówi nikomu": "Swoje uczucie chcę trochę teraz porównać do odczuć przy katastrofie smoleńskiej czy śmierci mojego taty. To takie doświadczenie, że nie jesteś w stanie się wypowiadać… Dobrze, że ten film powstał i każdy powinien go obejrzeć".
Prelegent dodał, że w życiu duchowym potrzeba konkretów i odniósł się przy tym do słów Jezusa, że kto uwierzy i przyjmie chrzest, ten będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. - Niektórzy reagują na to, że może to za mocne stwierdzenie, że będzie przykro niewierzącym. Ale przecież jak przewodnik w Tatrach powie grupie, że jak się ktoś nie wychyli w stronę urwiska to przeżyje, a jak ktoś tak zrobi to zginie, to nikt nie podważa jego słów. Dlaczego więc podważamy podobnie konkretne słowa Jezusa? - zastanawiał się.
Następnie uczestnicy spotkania mogli zadawać ks. Węgrzyniakowi pytania. Odnosząc się do rozeznających swoje powołanie, ksiądz powiedział: - Jeśli Bóg chce Cię powołać, to Ci to powie i da Ci 100% znak. I oczywiście, że kwestia modlitwy, samodzielnego poszukiwania oraz trwania w łasce uświęcającej daje gwarancję, że będzie Go łatwiej usłyszeć. Ale ogólnie nie bój się – jeśli chce, byś tak Mu służył, powie to wyraźnie.
Padło również pytanie o film „Tylko nie mów nikomu”. - Obejrzałem go dopiero dzisiaj i jeszcze o tym napiszę na mojej stronie internetowej. Swoje uczucie chcę trochę teraz porównać do odczuć przy katastrofie smoleńskiej czy śmierci mojego taty. To takie doświadczenie, że nie jesteś w stanie się wypowiadać… Dobrze, że ten film powstał i każdy powinien go obejrzeć, choćby z tego względu, by uważać, bo w każdym środowisku może zdarzyć się pedofilia. Myślę, że obecność tego filmu sprawi, że będziemy bardziej zwracać uwagę na niektóre rzeczy i o to chodzi - by było jak najmniej ofiar pedofilii, bo tu chodzi przede wszystkim o dzieci - przyznał kapłan.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.