Nie wszystko, co stare, jest dobre. Po to mamy sumienie – funkcję rozumu – by go używać.
Wydarzenie, wydawałoby się, kameralne. W pewnej podkarpackiej miejscowości w godzinie śmierci Jezusa w Wielki Piątek postanowiono przeprowadzić “sąd nad Judaszem”. Słomianą kukłę najpierw bito, potem podpalono, w końcu utopiono. Wskrzeszono osiemnastowieczną tradycję. O czym tu pisać?
Kukła została wykonana zgodnie ze stereotypowym wizerunkiem Żyda, co spowodowało komentarze amerykańskich Żydów i wypowiedź bp. Rafała Markowskiego (przewodniczącego Rady ds. Dialogu Religijnego i Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem), że “Kościół katolicki nigdy nie będzie tolerował objawów pogardy do członków jakiegokolwiek narodu, w tym do narodu żydowskiego”. Wypowiedź słuszną i potrzebną, ale nie wątek antysemityzmu chciałabym w tym komentarzu podjąć.
Zastanawiam się, ile z osób uczestniczących w wydarzeniu modli się choćby czasem w Godzinie Miłosierdzia. Dokładnie w tej godzinie, którą wybrali na akt symbolicznej agresji. Wydarzenie niosące światu zbawienie uczynili pretekstem do zemsty. Nie ma znaczenia, że nie miała ona charakteru realnego. Zabawa w zemstę to torowanie w naszych sercach drogi realnej zemście.
Jak wygląda wiara ludzi, którzy postanowili wziąć udział w wydarzeniu? Co właściwie sobie myśleli, jeśli coś w ogóle myśleli, biorąc udział w “tradycyjnej wielkopiątkowej zabawie'?
Dziś próbuje się wskrzeszać wiele starych, ludowych tradycji. Skoro tak robili nasi dziadkowie, albo i my sami jako dzieci, przekażmy to wnukom. Niech kultywują! A może warto pomyśleć, co właściwie chcemy, by kultywowali? Czego ma ich to nauczyć? Jaki niesie sens? Jak się ma do tego, co wyznajemy?
Nie wszystko, co stare, jest dobre. Po to mamy sumienie – funkcję rozumu – by go używać.
Może jeszcze kilka słów o samym Judaszu i jego roli, bo komentarze wokół wydarzenia zdradzają spory zamęt. Wiemy z Ewangelii, jak zakończyło się jego ziemskie życie. Nie mamy natomiast żadnych informacji w kwestii jego zbawienia. Czy jest możliwe, że kiedyś spotkamy Judasza wśród świętych (przypomnę, święty=zbawiony)? Owszem, jest możliwe. Kościół nigdy nie wypowiedział się o potępieniu żadnej osoby. Uroczyście ogłasza tylko imiona tych, którzy już dostąpili chwały. Modlimy się o zbawienie wszystkich, a zatem mamy nadzieję, że każdy z ludzi dostąpi zbawienia (kolejne przypomnienie: herezją jest nie nadzieja, a pewność w tej kwestii). Piekło jest możliwe, choćby dla nas samych.
Natomiast niezgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego jest twierdzenie o tym, że Judasz był zmuszony zdradzić, że był do zdrady przeznaczony, albo wręcz że pośrednio jemu zawdzięczamy zbawienie. Kościół nie wierzy w przeznaczenie rozumiane jako determinizm. Każdy człowiek, także Judasz, miał /ma wolną wolę. Nikt i nic nie jest w stanie nam jej odebrać. Zawsze możemy wybrać Boga lub się od Niego odwrócić. Boży plan nam tej wolności nie odbiera. I nie odebrał jej Judaszowi.
Co by było, gdyby nie zdradził? Jak dokonałoby się nasze zbawienie? Nie muszę wiedzieć. Wystarczy mi pewność, że Bóg, który pragnął nas do siebie przyprowadzić, by sobie poradził. W końcu, jak pisze św. Paweł (por. Rz 5,18-19), czynem sprawiedliwym, który sprowadził na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie było posłuszeństwo. To przez Jego posłuszeństwo Bóg odnowił przymierze, które zerwaliśmy przez grzeszne nieposłuszeństwo, jak przypomina jedna z prefacji.
Posłuszeństwo aż po śmierć. Na krzyżu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.