Każde działanie, które przynosi szkodę życiu, jest działaniem antypolskim, antynarodowym.
Niezależnie od rozmaitych mniej czy bardziej udanych akcji, coraz częściej zwraca się uwagę na środowisko, które w znacznej mierze może wpłynąć na poprawę istniejącej sytuacji i choć trochę rozświetlić atmosferę, w której żyje dzisiejszy człowiek. Tym środowiskiem może i powinna być rodzina.
Ścierają się – nie od dzisiaj zresztą – różne, bardziej lub mniej radykalne poglądy, których najbardziej skrajni głosiciele twierdzą, że dotychczasowy, klasyczny model rodziny zawężony jedynie do układu: mężczyzna-kobieta, połączeni nierozerwalnym związkiem, plus dzieci – nie sprawdził się. Że trzeba go zastąpić innymi, luźniejszymi, swobodniejszymi rozwiązaniami, i to zarówno w zakresie płci partnerów (tak, wtedy to już są partnerzy), jak i długości trwania ich związku.
Z drugiej znów strony chce się uzdrowienia rodziny opartej właśnie na modelu klasycznym. Trzeba więc tylko na serio potraktować takie wartości, jak miłość, odpowiedzialność i poświęcenie. Wielu rodzinom to się zresztą udaje i tam się nie mówi o kryzysie. Takie rodziny z powodzeniem zdają egzamin w każdych warunkach, także w obecnym dwudziestym pierwszym wieku.
I właśnie w maju, dokładnie piętnastego, czyli w tak zwaną „zimną Zośkę”, obchodzi się Światowy Dzień Rodziny. Przejrzałem ilustracje odnoszące się do tego tematu. Byłem ciekaw, jaki model rodziny zobaczę. Okazało się, że wszystkie fotografie czy ilustracje pokazywały tylko ojców, matki i ich dzieci, a więc zwyczajne rodziny naturalne, i to bez żadnych akcentów nieprzyjaznych wobec innych form związków… Jak to dobrze, że są ludzie, którzy trzymają się zdecydowanie swoich poglądów, nie obrażając innych. Dobrze by było, gdyby ci inni chcieli podobnie uszanować nasze poglądy, i to nie tylko w sprawie rodziny…
Wracam jeszcze do kalendarza. Niedługo po Dniu Rodziny, bo 26 maja obchodzony jest Dzień Matki, a po nim, 1 czerwca – Dzień Dziecka. A żeby żaden ojciec nie czuł się dyskryminowany, 23 czerwca ma też i on swoje święto – Dzień Ojca. Warto także wspomnieć, że zaraz na początku roku, w styczniu, odbierają od swych dzieci i wnuków wyrazy wdzięczności i miłości wszystkie babcie i wszyscy dziadziowie.
To coroczne podkreślanie roli poszczególnych członków rodziny kieruje myśl ku nadzwyczajnej roli każdej zdrowej rodziny i jej znaczenia w życiu całego narodu. Jeśli dzisiaj – bardziej niż kiedykolwiek – polską racją stanu jest życie, to każde nowo powstałe życie najlepsze szanse wypełnienia swych zadań ma właśnie wtedy, gdy powstaje w normalnej rodzinie.
Rozumiem ewentualne sprzeciwy wobec takiego stawiania sprawy, ale nie mogę się zgodzić na negowanie tego, co jest oczywiste… Każde działanie, które przynosi szkodę życiu, jest działaniem antypolskim, antynarodowym. I zwalanie winy za nasze niedostatki, na Żydów, masonów, zaborczych sąsiadów, na dominację obcego kapitału i jego często niecne interesy, bywa zwykle próbą usprawiedliwiania się tych, którzy nie tworzą solidnych rodzin, z wygodnictwa ograniczają liczbę potomstwa i nie widzą niczego innego poza osobistą wygodą – za wszelką cenę…
Doczekaliśmy się w Polsce wielkiej zmiany. Czy jest to zmiana na lepsze, zależy nie tylko od postawy i posunięć władzy. Władza jest bezradna, jeśli ludzie nie staną solidarnie, w prawdzie ku budowaniu rzeczywistości, którą wyraźnie określa Prefacja na dzień Chrystusa Króla:
"Tyś namaścił olejem wesela jednorodzonego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, wiekuistego Kapłana i Króla wszechświata, aby dopełnił tajemnicy Odkupienia rodzaju ludzkiego ofiarując siebie samego na ołtarzu krzyża jako niepokalaną ofiarę pojednania i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia, przekazał nieskończonemu Majestatowi Twojemu wieczne i powszechne królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju".
Wszyscy zatem mamy współpracować w tworzeniu Królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. I wtedy najlepiej się przysłużymy naszej Matce, ukochanej Ojczyźnie Polsce, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
*
Leon Knabit OSB I przemija, i trwa Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).