Poszliby za nim w największą ciemność, bo najlepiej ją znają. A kardynał im mówi, że istnieje jasność.
Pod mój dach
– Wczoraj jednego bezdomnego, który się nie przyznał, że był karany, chcieliśmy wysłać do pracy w Londynie – opowiada kardynał. – No i aresztowano go na lotnisku podczas kontroli paszportów.
– Jak sobie Ksiądz radzi z tym, że ubodzy nie mówią prawdy? – pytam.
– Ci, którzy mają wysokie białe kołnierzyki, też jej nie mówią. Ubogi potrafi być szczery do bólu. Jeżeli ktoś rano ukradnie mu buty, to nienawidzi całego świata i to komunikuje. Szczerze przyznaje, na jakie cierpi nałogi. Nieraz słyszałem: „Jestem alkoholikiem, ksiądz widzi, jak mi się trzęsą ręce”. Dlaczego Brat Albert w swojej ogrzewalni dawał podopiecznym dobre śniadanie? Żeby nie pili na czczo.
– Wie Ksiądz, że oni potem piją?
– Kiedy ktoś jest alkoholikiem, musi się napić. Niech pani spróbuje w redakcji powiedzieć nałogowemu palaczowi: „Dzisiaj nie weźmiesz papierosa”. Przecież to niewykonalne. Ważne, żeby ich podprowadzić do momentu, kiedy zdecydują się rzucić nałóg. Można tę sytuację odnieść do tego, co Ojciec Święty radził małżeństwom niesakramentalnym. Nie powiedział, że rozwiedzionym można udzielać Komunii, ale że mają prawo się wyspowiadać, że trzeba im towarzyszyć do chwili, kiedy postanowią żyć ze sobą jak brat z siostrą. Czy gdyby ksiądz, który nakazuje im białe małżeństwo, sam miał się położyć obok kobiety, dałby radę wytrwać? Ale żeby ubogi powiedział mi, że chce się zacząć leczyć, najpierw muszę zdobyć jego zaufanie. Musi być pewien, że nie zaprowadzę go do ambasady, gdzie zakują go w kajdanki, bo na przykład nie płaci alimentów. Nikt z nas nie wie, z jakiego powodu tego nie robi. Widzimy tylko, że znalazł się na ulicy. Niewierzący setnik Zacheusz powiedział Jezusowi: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo”. Tak słowa poganina wdarły się do Mszy św. One uczą wiary wszystkich przyjmujących Komunię. Po łacinie brzmią: „Jeśli wejdziesz pod mój dach”, to wtedy u mnie zaczną dziać się cuda. Poganin Zacheusz po spotkaniu Jezusa rozdał swój majątek. Ubodzy, którzy spotkają przez nas Jezusa, sami muszą zmienić swoje życie. Przywracając im godność, bombardując dobrem, stwarzamy im taką szansę. Ważne, żebyśmy nie oczekiwali wdzięczności, bo Jezus też na nią nie liczył. Uzdrowił dziesięciu, a tylko jeden przyszedł mu podziękować.
***
Rudolf to imię przystojnego bruneta, Słowaka. Przychodzi mi do głowy, że może to jego ksywka wzięta od Rudolfa Valentino. Myślę tak może dlatego, że ostrzega mnie, że nie trzeba ufać opowieściom bezdomnych: – On ci nie powie, jakie jest jego prawdziwe imię, bo każdy coś ukrywa. Może jest poszukiwany, może coś przeskrobał. Każdy coś udaje, ale jeśli będzie głodny, to talerz zupy zasze dostanie. Tu się nie patrzy, jakie kto ma życie, ale mu się daje. Bo cały dzień na bułkach nie można wytrzymać – opowiada Rudolf. A kiedy ktoś stawia zarzut, że to tylko pomoc doraźna, tłumaczy, że bez niej by kradli. Rudolf przyjechał tu do pracy, bo zna się na budowlance, ale przez jakiś czas przyszło mu spać pod gołym niebem. Teraz ma mieszkanie, pracuje przy czyszczeniu pryszniców w założonym przez kardynała punkcie sanitarnym dla bezdomnych pod kolumnadą bazyliki. Pomaga mu przygotowywać obiady dla bezdomnych i mieszkających w dormitorium, które jedzą wspólnie w pokoju na Watykanie, obok biura kardynała. Jako wizytówkę pokazuje mi w telefonie zdjęcia z uroczystości, kiedy abp Krajewski otrzymał tytuł kardynała. – Nominowani przychodzą zwykle z sekretarzami, a kardynał poprosił, żebym to ja mu towarzyszył – mówił. Blisko papieża i kardynała siedział niedawno podczas przyjęcia w Dniu Ubogich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.