Jest patronką dobrej śmierci. Patronuje również górnikom, hutnikom, marynarzom, rybakom, żołnierzom, kamieniarzom, a nawet więźniom.
Choć wspomnienie św. Barbary ma charakter dowolny, jest ona bardzo popularna w Polsce, choćby ze względu na patronowanie górnikom czy hutnikom.
Nie wiemy dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach poniosła śmierć. Według legendy była piękną córką bogatego poganina Dioskura z Heliopolis w Bitynii w północnej części Azji Mniejszej. Ojciec wysłał ją na naukę do Nikomedii, gdzie zetknęła się z chrześcijaństwem. Miała prowadzić korespondencję z wielkim filozofem i pisarzem Orygenesem z Aleksandrii, pod którego wpływem przyjęła chrzest i złożyła ślub czystości.
Mówi o. Stanisław Tasiemski, dominikanin.
Być może właśnie tak nietypowa śmierć, zadana ręką własnego ojca, rozsławiła cześć św. Barbary na Wschodzie i na Zachodzie. W wieku VI cesarz Justynian sprowadził relikwie św. Barbary do Konstantynopola. Stąd do swojego miasta zabrali je Wenecjanie w 1202 roku, by z kolei przekazać miastu Torcello, gdzie się znajdują w kościele pw. św. Jana Ewangelisty.
Również w Polsce kult św. Barbary był zawsze bardzo żywy. Już w modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II z XI w., wspominana jest pod datą 4 grudnia. Pierwszy kościół ku jej czci wystawiono w 1262 r. w Bożygniewie koło Środy Śląskiej. W XV w. Wydział Teologiczny Akademii Krakowskiej obrał sobie św. Barbarę za patronkę.
Św. Barbara patronuje również górnikom, hutnikom, marynarzom, rybakom, żołnierzom, kamieniarzom, a nawet więźniom.
W ikonografii przedstawiana jest w długiej pofałdowanej tunice i w płaszczu, z koroną na głowie, niekiedy w czepku. W ręku trzyma kielich i Hostię. Według legendy tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię św. Czasami ukazywana jest z wieżą, w której była więziona, oraz z mieczem, od którego zginęła.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.