Kard. Stanisław Dziwisz - kard. Zenon Grocholewski - ks. Stefan Filipowicz SJ - abp Mieczysław Mokrzycki.
Kard. Stanisław Dziwisz:
“Pamiętam, jak wyszedł na balkon Bazyliki, już po wyborze, by dać błogosławieństwo, jak zareagował lud Rzymu – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Dziwisz. - Od razu go przyjęli: to jest nasz Papież. Wiązali z nim wielkie nadzieje, że będą zmiany. Był to długi pontyfikat, 27 lat. Trudno wymienić, co się zmieniło. Kościół stał się bliższy ludziom świeckim i równocześnie świat się zbliżył do Kościoła. Kultura, wiara, wiedza stały się bliższe sobie, stały się sobie przyjazne. Oczywiście mógł to zrobić Papież, który reprezentował wysoką kulturę, wielką inteligencję, no i wielkie talenty. I aktor, i poeta, i człowiek wybitnej myśli filozoficznej, sportowiec także. To wszystko przyciągało ludzi do Kościoła i do Pana Boga. Umiał przekazać prawdę, która budziła sumienie, uwalniała ludzi z lęków.”
Kard. Zenon Grocholewski:
“Kiedy został Papieżem, to w pierwszą pielgrzymkę postanowił pojechać na Mentorellę. I wtedy powiedział rzecz bardzo znamienną, że pierwszym zadaniem Papieża jest modlić się. Nie są pierwszym zdaniem jakieś podróże, nauczanie czy cokolwiek innego, lecz modlitwa. Ja myślę, że to jest głębokie zrozumienie tego, co Chrystus powiedział: Beze Mnie nic nie możecie uczynić. To było jego bardzo głębokie przekonanie – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Grocholewski. – Jego modlitwa wypływa ze świadomości, że to nie on jest bohaterem, lecz bohaterem działania powinien być Chrystus. To było widać, jak ten człowiek się modlił. Jak czasem odprawiałem z nim Mszę św. w prywatnej kaplicy tutaj w Watykanie, to było widać, jak on to przeżywa. To nie było odprawianie czegoś. To był kontakt z żywym Chrystusem. Świadomość jakiejś ogromnej tajemnicy, ofiary Chrystusa, że we Mszy św. nie składamy naszej ofiary, lecz składamy ofiarę Chrystusa.”
Ks. Stefan Filipowicz SJ:
“14 października umówiony poszedłem do bp. Andrzeja Marii Deskura, przyjaciela kard. Karola Wojtyły. Kiedy przyszedłem siostry zakonne poinformowały mnie, że Ksiądz Biskup jest w szpitalu Gemelli, miał wylew. Wyszedłem zdruzgotany. Przed Domem św. Marty, gdzie mieszkał bp Deskur, zobaczyłem, że zbliża się w czarnej sutannie kard. Wojtyła. Pytam dokąd idzie? Odpowiedział, że do bp. Deskura. Poinformowałem, że niestety jest w szpitalu. Kardynał odpowiedział, że musi do niego pojechać. Jesteśmy przed jego pokojem, weszliśmy, bp Deskur poznał mnie, zamieniliśmy kilka słów i zostawiłem ich razem. Kardynał wrócił do Kolegium Polskiego na Awentynie, a stamtąd bezpośrednio udał się na konklawe.”
Abp Mieczysław Mokrzycki:
„Święty Jan Paweł II jest nadal obecny w życiu ludzi, bo potrzebują jego autorytetu, ojcostwa i autentyczności jego wiary. Modliłem się, by Ojciec Święty dalej był wśród nas poprzez świętych obcowanie. By pomagał nam przeżywać każdy dzień z wielkim chrześcijańskim entuzjazmem, byśmy budowali nasz Kościół na prawdzie i jedności. Modliłem się, by pomagał nam zrozumieć, jak wielką rolę Chrystus odgrywa w każdym człowieku, i że jest dla nas Nadzieją i Miłością – mówi abp Mokrzycki. – Uczyłem się od niego przede wszystkim odpowiedzialności za swoje powołanie, za swoją posługę, a jednocześnie tej jego wielkiej troski o to, by to, co głoszę i czego nauczam, było prawdziwie wcielane w życie. Dlatego właśnie Jan Paweł II tak wiele pielgrzymował, chciał być obecny na wszystkich kontynentach, blisko każdego człowieka. Przede wszystkim chciał, aby wszyscy ludzie mogli każdy dzień przeżywać w pokoju. Jan Paweł II pozostał na zawsze w moim sercu, jako człowiek modlitwy, jako ten, który wiele godzin spędza w kaplicy na swoim klęczniku, który swoją posługę i życie każdego człowieka zawierza Panu Bogu i Matce Najświętszej”.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.