Synod: wielkie pytania i ważny kontekst

Pytania młodych są podobne, ale ich konteksty bardzo różne - mówił bp Ryś. Mam nadzieję, że synod zmierzy się i z pytaniami, i kontekstem.

Reklama

 

Co jest dziś w Kościele katolickim najważniejszym wydarzeniem, którego nie można pominąć? Moim zdaniem trwający już od tygodnia w Watykanie Synod Biskupów o młodzieży. Zakończył się właśnie pierwszy tydzień, a zarazem pierwszy etap prac. Jego celem było przede wszystkim usłyszenie głosów młodych z całego świata, usłyszenie bólu i pragnień, obaw i nadziei. I - chwała Panu - to się udało. Z wypowiedzi widać było, że ojcowie synodalni skupili się na słuchaniu, i że był to dla nich czas owocny. W komentarzach pojawia się wprawdzie myśl, że Instrumentum laboris w pierwszej części zbyt mocno przyjmuje perspektywę socjologiczną a niewystarczająco uwzględnia wiary. Nie budzi to jednak zupełnie mojego niepokoju. Wręcz przeciwnie. Instrumentum laboris to nie jest dokument końcowy, to matryca do pracy. Dobrze, że skupiono się na opisie rzeczywistości. Gdyby już na tym etapie udzielano odpowiedzi w kluczu wiary po pierwsze, mogłyby one okazać się zbyt proste i zasłonić realne problemy, po drugie, po co właściwie miałby być wtedy sam cały synod?

Zakończył się zatem etap rozpoznawania. Jakie są - jak się wydaje - najważniejsze wnioski, ważne dla nas? Zauważyłabym przede wszystkim dwa spostrzeżenia abp. Grzegorza Rysia. Pierwszy, że dość łatwo tworzymy obraz młodego człowieka przez pryzmat Zachodu, który mało przystaje do realiów innych kontynentów i drugi, że pytania młodych są w dużej części podobne, ale konteksty, w których muszą szukać odpowiedzi są bardzo różne. Istotnie, pytania młodych ludzi na całym świecie są podobne. To czas, w którym podejmują oni decyzję o nadaniu kierunku swojemu życiu, pragnąc by było szczęśliwe, spełnione, pełne sensu. To czas wyboru powołania, decyzji o założeniu rodziny, wyboru pracy. Kościół może i powinien wskazać im drogę. Istotne jest przy tym, by pokazał, że to, co proponuje jest drogą do szczęścia i spełnienia oraz że jest możliwe do zrealizowania. To niebagatelna kwestia w przypadku osób, które nie spotkały w swoim życiu wiarygodnych świadków chrześcijańskiego życia.

Z drugiej strony: nie można pomijać kontekstu. Europa i - szerzej  - świat Zachodu to nie pępek świata, poza którym nic nie jest ważne. Trzeba usłyszeć, z jakimi problemami mierzą się młodzi w innych regionach świata. Może to być prześladowanie, może to być wojna, a może to być dostęp do edukacji i idący za tym brak możliwości pracy. Może to być także brak perspektyw, który wskazuje na emigrację jako jedyny sposób realizacji życiowych celów. Założenie rodziny wymaga miejsca do mieszkania i środków na jej utrzymanie. Kontekst społeczny nie może być uznany za nieistotny. Nie po to zwołano synod, byśmy skupiali się tylko na własnym podwórku, ale by podjąć próbę wspólnej odpowiedzi na problemy młodych na całym świecie. Ucieszyło mnie, że była mowa także o młodzieży migrującej i trosce o nią. Mam nadzieję, że także o trosce duszpasterskiej.

Troska duszpasterska o migrantów... W Polsce coraz częściej słychać na ulicach obcy język, mamy u siebie już bardzo wielu emigrantów ze Wschodu. Doskonale odnajdują się w tym placówki usługowe czy gastronomia. Odnaleźli się już także Świadkowie Jehowy - widziałam ulotki po ukraińsku. A Kościół? Słyszałam komentarz: niech za nimi pojadą duszpasterze, jak za naszą Polonią. Nie. Kościół jest powszechny, ale zarazem lokalny. Jeśli zmieniam miejsce zamieszkania staję się członkiem innej wspólnoty lokalnej. Nie ma znaczenia, czy w granicach Polski, czy przekraczam granicę państwa. Moim Kościołem staje się inny Kościół, moim biskupem inny biskup. To ma swoje konsekwencje: to my jesteśmy odpowiedzialni za duszpasterstwo ludzi, którzy do nas przyjeżdżają. Nie ci, którzy zostali.

Ukraińcy to często grekokatolicy: czy potrafimy pomóc im znaleźć wspólnoty sprawujące liturgię w ich obrządku? Czy jest w nas otwartość, by zaprosić kapłanów greckokatolickich do odprawiania liturgii w naszych parafiach i kościołach? Niedawno zobaczyłam na tablicy ogłoszeń w parafii informację: liturgia greckokatolicka sprawowana jest w Gliwicach. Ucieszyłam się, bo ktoś o nich pomyślał. Ale... dlaczego muszą jeździć z Chorzowa do Gliwic, do innej w końcu diecezji?

Wielu Ukraińców jest prawosławnych. Warto pamiętać, że nie tylko z Kościoła zależnego od Patriarchatu Moskiewskiego, także z dwóch wspólnot uznawanych (także przez naszych prawosławnych) za schizmatyckie. Oni "u siebie" opieki duszpasterskiej nie otrzymają. Nie otrzymają też sakramentów. Mają natomiast taką możliwość w Kościele greckokatolickim, i w praktyce są w Polsce miejsca, w którym ją otrzymują. To wyzwanie i problem, także ekumeniczny. Obawiam się, że w ogóle nie mamy świadomości, że istnieje...

Między innymi tych tematów miały dotyczyć studia podyplomowe Migracje, tożsamość i bezpieczeństwo Europy” na UKSW. Miały, bo na zaplanowane dwadzieścia pięć osób zgłosiło się... trzy (czwarta nie przysłała papierów). Polskie diecezje tej wiedzy najwyraźniej nie potrzebują. Jak zatem chcemy wypełnić nasz obowiązek wobec tych ludzi, którzy do nas przyjeżdżają? Za pół roku kolejna próba zebrania grupy: czy będę mogła napisać, że studia ruszyły...?

Początek października to od kilku lat czas modlitwy za tych, co zginęli w drodze do Europy. W tej chwili nie chodzi przede wszystkim o migrantów z Syrii. Wśród uciekających dominują Afrykańczycy. W dużej mierze chrześcijanie, Afryka subsaharyjska jest chrześcijańska. Oni nas także nie interesują. Przed nimi także się bronimy. To prawda: najlepiej by było, gdyby mogli zostać u siebie. Ale - jak mówił bp Zadarko podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego - w Afryce toczy się czterdzieści wojen. Nawet o nich nie wiemy. Nie powstrzymamy ludzi, którzy uciekają przed głodem. Powiedzmy szczerze: pomoc humanitarna jest bardzo potrzebna, ale to plaster na sumienie. Trzeba zmiany całego myślenia o świecie, trzeba zatrzymania wojen, trzeba poświęcenia własnych interesów na rzecz wspólnego dobra. Inaczej nie powstrzymamy ludzi, którzy szukają nadziei życia dla siebie i swoich rodzin. Niestety, nas to zwyczajnie nie interesuje. 

Synod Biskupów ma odpowiedzieć młodym. Mam nadzieję, że zmierzy się z pytaniami i "kontekstem" wszystkich młodych. Nie tylko z problemami Europejczyków.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7