Papież musiał czekać aż do popołudnia, aby spotkać się z irlandzkimi katolikami. Powitali go w drodze do katedry.
Ostatnie 700 metrów przebył w papamobile. Ze skody przesiadał się przed parafią Matki Bożej z Lourdes. Tu po raz pierwszy czekały na niego rzesze wiernych. Towarzyszyły mu aż do końca, aż do samej prokatedry. Na tym krótkim odcinku pojawiły się sceny, które znamy z innych podróży apostolskich.
W prokatedrze Franciszek swe pierwsze kroki skierował do kaplicy Najświętszego Sakramentu. Płonie tam świeca, która symbolizuje ofiary nadużyć. Papież modlił się tam w ciszy przez trzy minuty.
Spotkanie w głównej katolickiej świątyni Dublina było przeznaczone dla młodych małżeństw i dla tych, którzy do małżeństwa się przygotowują. I to przedstawiciele tych właśnie młodych zadali Papieżowi pytania. Chcieli wiedzieć, jak przekonać swych rówieśników do zawierania małżeństwa, a także jak wychować swoje dzieci w wierze. Papież improwizował, tu po raz pierwszy czuł się swobodnie.
Relacja ze spotkania z rodzinami w katedrze
Podczas tej krótkiej 36-godzinnej wizyty w Irlandii Franciszek chciał się też zobaczyć z ubogimi. Na miejsce spotkania wybrano kapucyński ośrodek dla bezdomnych. Wydaje on codziennie 300 obiadów, niemal 1,5 tys. paczek żywnościowych, zapewnia pomoc lekarską. Franciszek udał się tam zaraz po spotkaniu z młodymi w katedrze. Papież przejeżdżał przez miasto w papamobile. Tym razem na ulicach czekały na niego prawdziwe tłumy. Widzieliśmy sceny, które zdecydowanie kontrastowały z tym, co oglądaliśmy w południe, kiedy Franciszek przybywał do Dublina.
W centrum dla bezdomnych podejmowali go kapucyni oraz przedstawiciele 15 tys. wolontariuszy, którzy pracują przy tej placówce. W środku spotkał się z setką podopiecznych, przede wszystkim z rodzinami. W Irlandii bowiem, jak mówi posługujący w tym kraju o. Bartłomiej Parys SVD, problem bezdomności dotyka również całych rodzin. „Są to rodziny, które z powodów ekonomicznych nie były w stanie bądź to utrzymać mieszkania, które wynajmowały, bądź spłacać kredytu. W ten sposób znalazły się bez domu. Nie są to jednak rodziny, które żyją na ulicy – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Parys. – Jest im zapewnione mieszkanie zastępcze w jakichś prostszych hotelach bądź hostelach. Figurują jednak jako rodziny bezdomne. Natomiast nie zobaczymy w Irlandii rodzin koczujących na ulicy w namiotach, mimo iż są to rodziny bezdomne”.
Franciszek pozdrowił każdego z osobna. Od dzieci przyjmował symboliczne podarunki. Dla wszystkich znalazł chwilę czasu. A na zakończenie, choć nie było w tego programie skierował krótkie pozdrowienie, najpierw do kapucynów, a potem do bezdomnych, zawierzając ich modlitwie Kościół, biskupów i kapłanów.
Po wizycie u bezdomnych Franciszek udał się do nuncjatury w Dublinie, która jest jego rezydencją na czas podróży. Dziś wieczorem dołączy natomiast do uczestników Światowego Spotkania Rodzin, którzy na stadionie w Corke Park przeżywają swe wielkie święto, tak zwany festiwal rodzin.
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.