O pewnym wykładzie z fizyki, pracoholizmie w zakonie i samotności jako miejscu spotkania z s. Dominiką Sokołowską, przeoryszą klasztoru sióstr dominikanek w Radoniach, rozmawia Barbara Gruszka-Zych
Czy po 32 latach w zakonie ma Siostra receptę na dobrą modlitwę?
– Modlitwa to stały wysiłek trwania przed Bogiem. Nieustannie musimy się przebijać przez własną ograniczoność i stąd częste poczucie, że nasza modlitwa jest niedobra. Zwykle oceniamy ją w kategoriach zmysłów, odczuć. Raz czuję, że jest dobrze, drugi raz, że jakoś było nudno. Dla mnie zawsze umocnieniem był przykład Matki Teresy z Kalkuty. Całe życie przeżywała „noc wiary”, żadnych pomocniczych łask, tylko posucha, cierpienie. Ale przecież kiedy patrzymy w słońce, nie widzimy nic, bo nas oślepia. Nadmiar światła, jaki ją otaczał sprawiał, iż myślała, że to noc. Tak jest z oceną naszych modlitw. Jedynym wykładnikiem, że modlitwa była dobra, jest fakt, że staję się lepsza.
Nieustanna modlitwa pozwala Wam lepiej poznać Boga.
– Jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, bo zgłębiamy słowo Boże, wmyślamy się w nie, zaczynamy się w kontakcie z Bogiem wysubtelniać. Kiedy spotykamy się z kimś, kto nie ma tej dawki modlitwy co my, lepiej widzimy w jego życiu działanie Boże. To dzięki modlitwie wiem, że Bóg tak bardzo często nas zaskakuje. Przychodzi jak złodziej i zabiera coś, co stanowi przeszkodę na drodze do Niego.
Klasztor to rodzaj odosobnienia, spotkania z samotnością.
– Każdy z nas ma potrzebę samotności, ale ludzie ją zagłuszają, noszą słuchawki na uszach, żeby nie usłyszeć siebie. Od początku wiedziałam, że za klauzurę idę w milczenie i samotność. Ale to samotność, której pragniemy, nie osamotnienie, bo stale mamy świadomość, że obok są siostry. I choć samotność bywa bardzo bolesna, to zakonnica chce w nią wejść jako w miejsce spotkania z Bogiem. Nieraz staję przed Najświętszym Sakramentem, a w głowie mam cały świat – rachunki, listy, sprawy zaplanowane. Trzeba to oddać Bogu, opróżnić serce, żeby było tam miejsce dla pokoju i radości Bożej.
Przez ostatnie 4 lata opuszczała Siostra klauzurę, żeby kwestować na budowany przez Was klasztor w Radoniach. Dla okolicznych mieszkańców to cud, że powstał tu, w polach.
– Tak, to cud. Klasztor powstał dzięki ofiarności i wierze ogromnej rzeszy wiernych. Kwestowałyśmy w wielu kościołach, prosząc o pomoc. Nasz klasztor i kościół, choć są nowe, już mają klimat. W każdej cegle zawarta jest prośba ich ofiarodawców: „módlcie się za nas”. To dowód wzajemnej wymiany wiary.
* Siostra Dominika Sokołowska
Pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego. Ukończyła fizykę w WSP w Katowicach. 7 lat była starszym asystentem na Politechnice Śląskiej. Dominikanka, przez trzy kadencje przeorysza w Świętej Annie. Obecnie przeorysza nowego klasztoru w Radoniach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.