Jakie powinny być współczesne media katolickie?

Ja bym tak uparcie nie dzielił mediów na katolickie i nie-katolickie. Uważam, że wszędzie jest możliwość szerzenia Ewangelii, tylko trzeba zdobyć się na odwagę wchodzenia w jak najszersze środowiska.

Reklama




Często się słyszy, że media niosą zagrożenie, ale nie oszukujmy się to także wielka szansa dla Kościoła, którego poglądy i opinie mogą być słyszalne. Jak wobec tego Kościół widzi rolę i miejsce mediów?

Nie do końca. Zagrożeniem może być wszystko: prasa, telewizja czy internet. W momencie, gdy wynaleziono druk też pojawiały się głosy, że wynalazek ten niesie za sobą zagrożenie. To wszystko zależy od człowieka, bo on to wykorzystuje. Jeśli robi to w dobrej wierze, to nie można mówić o zagrożeniu. Jeśli chodzi o podejście Kościoła do mediów to jestem trochę rozczarowany. Obserwuję i widzę, że wielu księży boi się mediów. Podejrzewają je o jakieś skryte i niezbyt uczciwe intencje wobec Kościoła. Wynika to po części z tego, że w Seminariach nie ma za wiele zajęć, na których uczono by kontaktu z mediami, korzystania z nich, umiejętności pojawiania się w nich, wypowiadania się. Bo dzisiaj są to niesamowicie ważne sprawy. Ksiądz jest osobą publiczną i musi umieć kontaktować się z mediami. Natomiast takie odwracanie się od dziennikarzy do niczego dobrego nie prowadzi i tylko prezentuje nienajlepszy obraz Kościoła w mediach, potęgując wzajemne uprzedzenia i krzywdzące opinie.

Co we współczesnych mediach wywołuje u księdza niepokój?

Niewątpliwie pogoń za sensacyjnym newesem za wszelką cenę. Przecież niemal każdego dnia są publikowane testy oglądalności, słuchalności i „czytalności”. W związku z tym media prześcigają się w walce o odbiorcę, zatracając często zdrowy rozsądek. Niekiedy dochodzi do absurdalnych historii. Często krzywdzi się człowieka. Dobry news to atak na kogoś poprzez wyszukanie jakiejś afery. Dlatego dziennikarz powinien być niezwykle roztropny. Powinien sprawdzać wiarygodność takiej informacji w wielu źrodłach, pamiętając, że ma w posiadaniu straszną broń: słowo, które może zabić. Tymczasem ten wyścig o jak największą słuchalność, oglądalność czy „czytalność” powoduje że w tym pośpiechu często – odnoszę takie wrażenie – nie sprawdza się wiarygodności informacji, niejednokrotnie zbyt szybko ją upubliczniając. Szaleńczy wyścig na rynku medialnym grozi jeszcze jednym niebezpieczeństwem. Powoduje bowiem straszne spłycenie mediów, nawet tych poważnych. Recenzje literackie, filmowe, teatralne są coraz krótsze, pisane jak najbardziej prostym językiem, bo – jak mówią wszechwładne badania – przeciętny czytelnik mało rozumie. W telewizji mamy to samo. W czasie najlepszej oglądalności emituje się filmy z serii „zabili go i uciekł”, a coś ambitniejszego późno w nocy, tylko kto to ogląda. Przez to kształtuje się mało ambitne wymagania, jeśli chodzi o kulturę. I koło się zamyka. Gdyby tak dla odmiany raz na jakiś czas w paśmie największej oglądalności zaprezentować ambitne kino, okazałoby się, że wbrew schematom, jest wielu chętnych do odbioru takiej sztuki. Nowy zarząd TVP chyba idzie w dobrym kierunku. Martwi mnie także to, że poważne gazety ulegają tzw. tabloidyzacji, co oznacza, że wobec konkurencji ze strony tzw. „tabloidów” w treści stają się coraz bardziej proste, szukają na siłę sensacji. Ulegamy temu spłyceniu i tego się boję.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama