O. Pierre-Marie Delfieux fmj, dawny duszpasterz akademicki na Sorbonie, który spędził dwa lata na Saharze jako pustelnik, w Warszawie głosił rekolekcje o świętości. Specjalnie dla „Gościa Niedzielnego” napisał rozważanie, które jest kluczem do rekolekcyjnych nauk.
Święci są zwyczajnymi ludźmi, którzy zgodzili się na to, by ogarnęło ich prawdziwe Życie. Są ludźmi czyniącymi w nadzwyczajny sposób rzeczy najbardziej zwyczajne. Są grzesznikami, których dzień po dniu wyrzeźbiła łaska. Doskonałość jest przygodą przyobiecaną jedynie niedoskonałym. Podążamy po drodze doskonałości, jedynie przechodząc poprzez niedoskonałości. Ale Boża łaska zdolna jest wszystko przemienić.
Czasami wkładamy tyle pychy w naszą pokorę! Więc ponieważ Bóg pragnie, byśmy wszyscy stali się świętymi, to czyż jeszcze możemy Mu tego odmawiać? W imię jakiejż to „cnoty” moglibyśmy zadać kłam Jego Miłości? Problemem nie jest tu więc nasza godność, ale nasza wiara. Liczy się w nas jedynie ciężar Bożej obecności.
Z pewnością niewielu ludzi prowadziło życie równie rozwiązłe jak św. Augustyn. Niewiele kobiet upadło równie nisko jak Maria Magdalena. Niewielu ludzi prowadziło latami życie równie rozpustne jak bł. brat Karol. Św. Paweł był zagorzałym prześladowcą chrześcijan. Św. Piotr zaparł się swego Pana i Mistrza. Święty Proboszcz z Ars wiele razy próbował uciec od swego kościoła i konfesjonału, by potem wrócić, ze skruchą wyznając: „Zachowałem się jak dziecko!”. Św. Teresa z Lisieux zaznała samobójczych pokus i nocy wiary. Św. Teresa z Avila latami żyła w swym Karmelu pogrążona w miernocie i znudzeniu. Św. Wincenty ŕ Paulo całymi latami trwał w wielkich wątpliwościach. Św. Hieronim aż do śmierci był wybuchowy. Św. Benedykt Labre ciągle brudny, a św. Bernard nigdy do końca nie pozbył się swego trudnego charakteru.
Ale wszyscy oni mają jeden rys wspólny – pozwolili się nawrócić. Pozwolili, by wszechmocna Boża łaska ogarnęła ich mierne życie. Zgodzili się, by moc Chrystusa zwyciężała pośród ich niemocy. I tak gorliwość prześladowcy stała się gorliwością apostolską. Tchórzostwo stało się odwagą. Znudzenie przerodziło się w żarliwość. Strach zrodził doskonałą miłość, która uwalnia od lęku. A pokorne milczenie przyzwolenia sprawiło, że modlitwa sprawiedliwego przeniknęła niebiosa.
A my? Cóż pozostaje nam innego, jak tylko powtórzyć sobie, że te wszystkie przykłady – proste a jednocześnie cudowne, nieco godne pożałowania, ale jakże wspaniałe – pociągają nas na tę samą drogę. My również, podobnie jak oni, jesteśmy synami jednego Ojca, który wszystkim proponuje swój plan świętości.
Trzeba nam jednak zacząć weń wierzyć. A potem powtórzyć sobie, że wystarczy kochać. Gdyż to w miłości zawiera się wszelka doskonałość. „Raz na zawsze zostało ci dane owo krótkie przykazanie, głosi św. Augustyn, miłuj i czyń, co chcesz. Jeśli milczysz, milcz z miłości. Jeśli mówisz, mów z miłości. Jeśli karcisz, karć z miłości. Jeśli przebaczasz, przebaczaj z miłości. W głębi twego serca niech będzie zakorzeniona czysta miłość; może z niej wyniknąć jedynie to, co dobre”.
„W każdej chwili zadawaj sobie pytanie, co uczyniłby Jezus, i czyń to. Niech to będzie twoja jedyna reguła, ale reguła absolutna”, napisał ten, którego Kościół ogłosił niedawno błogosławionym, a który – choć latami żył pozbawiony wszelkich zasad moralnych i wiary – później w swej saharyjskiej pustelni w Tamanrasset oddał się życiu w wielkiej ascezie, modlitwie i heroicznej miłości bliźniego.
Takie jest prawo błogosławieństw. Jest ono powtórzeniem tego, co zostało już powiedziane w Księdze Powtórzonego Prawa: Polecenie to, które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem... Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić.
Jaki Ojciec, taki Syn. Takie córki i tacy synowie. Cóż czynić ponadto? Jesteśmy dziećmi Boskiej Świętości! Świętymi bądźcie, jak święty jest wasz Ojciec niebieski. Trzeba więc, byśmy postanowili sobie stać się współobywatelami świętych!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).