Czy to już bóle porodowe przed przyjściem Chrystusa? Dlaczego Polacy są smutni? Rozmawiamy o tym w ekspresie Katowice–Warszawa Centralna. Jedziemy z mnichami Wspólnot Jerozolimskich, którzy niebawem otworzą swój pierwszy klasztor nad Wisłą.
Święci nie potrzebują mówić – ich życie jest wyzwaniem dla świata. Czy chcemy być święci? Mnich, patrząc na nasze twarze, wymienia: święta Agnieszka, święta Joanna, święta Magdalena, święty Ireneusz, święty Krzysztof, święty Marcin. Jeśli będziemy prawdziwymi świadkami, Bóg będzie czynił cuda. Kiedy Maksymilian Maria Kolbe miał siedemnaście lat, zanotował: Chcę być świętym. Kropka – uśmiecha się zakonnik. – Nie trzeba czekać na owoce. Byli święci, którzy ich nie widzieli: Karol de Foucauld, umierająca w samotności Mała Tereska. Ale wystarczyło, że opublikowano zeszyt z jej zapiskami i stała się najpopularniejszą świętą świata. Wystarczyło, by opublikowano żywot Karola de Foucauld, a mnóstwo ludzi podążyło jego śladami. Nie czekajmy na owoce. Pan działa, a do nas należy jedno: pozostanie pokornymi.
Bóle porodowe?
Pociąg rozpędza się. Za oknami zielona Jura, kikuty wapiennych skał. Na ścianie przedziału kolejowe lustro puszcza zajączki. Czy to już bóle porodowe przed przyjściem Jezusa? Tak pisze brat Efraim ze Wspólnoty Błogosławieństw.
A Marie-Dominique Philippe, założyciel Wspólnot Świętego Jana, dopowiada: Kościół wszedł w swój ostatni Wielki Tydzień. Pytam o to ojca Delfieux: – Widzę, co dzieje się z Kościołem na Zachodzie, ale nie jestem pesymistą. Historia sporo nas uczy. Rewolucja francuska skreśliła chrześcijaństwo z mapy. Zgromadzenia były zamknięte, kapłani wygnani, zmuszani do składania przysięgi na wierność konstytucji. Było wielu męczenników. W kościele św. Gerwazego – matce naszej wspólnoty – czczono boginię Rozum. Kilka lat później można było zaobserwować całkowite odwrócenie akcentów: nigdy Kościół francuski nie był tak żywy! W każdym punkcie Francji rodziły się instytuty, zgromadzenia, wspólnoty. Kościół nabrał charakteru misyjnego, jak nigdy dotąd. Często ludzie myśleli: teraz nastąpi koniec chrześcijaństwa.
Święci Hieronim, Augustyn czy Grzegorz Wielki ubolewali: to już koniec. Gdy barbarzyńcy opanowali Zachód, a chrześcijański Rzym został na nowo spoganizowany, ludzie załamali ręce. Można mnożyć te przykłady: dwadzieścia przykładów na dwadzieścia wieków. A Kościół żyje. Mówi się, że jest stary, bo ma dwadzieścia wieków. Nieprawda. On jest zawsze młody i ma dwadzieścia lat. – Brat Efraim pisząc o bólach porodowych, miał na myśli ogromną tęsknotę za powrotem Jezusa – przerywam. – W takim razie zgadzam się – opowiada Francuz. – To bóle porodowe. Ale w nich nie interesuje mnie ból, ale cud narodzenia małego dziecka. Kobieta, która rodzi, jest smutna i cierpi, ale gdy widzi maleńkie dziecko, promienieje. Widzę, że wy w Polsce też jesteście teraz smutni, macie spuszczone głowy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).