Dziś prawdziwych pustelników już nie ma – westchną ci, którzy czytają opowieści starożytnych Ojców Pustyni. A nieprawda! Są. Kilku z nich mieszka w eremach pod Czatachową, w Jurze Krakowsko- -Częstochowskiej.
A ile gumy pali się tu wokoło! A później ludzie umierają na raka... Niszczymy nasz świat. To przerażające. Ja nie spałem dzisiejszej nocy. Bo w pobliżu pewien facet zalał swoje pole jakąś chemią. I wszystko wyschło. Wszelkie życie. Na ziemi leżą martwe pajączki, biedronki. Patrzę, a pod naszymi ulami mnóstwo martwych pszczół. O zobaczcie, możecie zrobić zdjęcie. To ta chemia je zabiła. Sąsiad opowiadał mi, że właśnie zdechła mu owca. Była sekcja zwłok: okazało się, że pasła się koło tego pola, skamieniała jej wątroba. Co my robimy z tym pięknem? – ojciec Stefan pokazuje martwą, wypaloną ziemię. – Nie muszę mieć telewizora czy Internetu. Widzę na tym odludziu, że świat oszalał. Jasne, że żyję Ojcami Pustyni, ale przecież urodziłem się w Polsce, w XX wieku, a nie w Egipcie w III wieku.
Czuję, że miłosierdzie Boże trzyma ten świat w garści. Inaczej przeżywałbym moją samotność jak rozdygotanie nerwowe i nieustanne lęki. Choć powiem szczerze, teraz przeżywam najtrudniejszy okres swego życia. Popełniam wiele błędów, zbyt angażuję się emocjonalnie. Ale wierzę, że Bóg jest po mojej stronie i On to wszystko oczyści.
Abba Antoni: Już dawno mówiłem, że przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni, i jeśli zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, to powstaną przeciwko niemu, mówiąc: „Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny!”.
Czatachowa to pustynia, choć wokół wilgotno i aż roi się od grzybów. W lichutkich eremach mieszka czterech pustelników. Każdy sam sobie gotuje, sam dba o siebie. Eremici muszą sami zebrać jedzenie: grzyby, owoce, ziemniaki, gotować, porąbać drzewo na zimę. Muszą przynieść wodę z leśnej sadzawki. Zimą nie zagląda tu nikt. W ponadmetrowych zaspach pustelnicy żłobią korytarze do kaplicy. Topią śnieg na herbatę. Nie można dojść do zasypanej sadzawki.
– Jednym z największych kłamstw jest to, że my leżymy do góry brzuchem i tylko modlimy się. Tu jest mnóstwo pracy. Niektórzy młodzi chcieli z nami zamieszkać, ale gdy dowiedzieli się, jak wiele trzeba pracować, zwiali. Tu nie ma miejsca dla darmozjadów. Wszystko budujemy sami. Marzy mi się tu ośrodek rekolekcyjny dla ludzi poszukujących kierownictwa duchowego.
Serafin z Sarowa: Modlitwa, post, czuwanie i wszelkie inne uczynki chrześcijańskie, chociaż są dobre same w sobie, jednak nie stanowią celu życia chrześcijańskiego. Prawdziwy cel życia chrześcijańskiego polega na osiąganiu Świętego Ducha Bożego.
Na tabliczce przy drzwiach pustelni napis: „Duch Święty wyprowadził na pustynię Jezusa, który walczył tam z szatanem i zwyciężył go. Pustelnik dąży do tego, aby jego życie stało się modlitwą, a modlitwa życiem. Stara się przemieniać świat przez przemianę samego siebie”. – Mam być zimny albo gorący, ale nie letni – dopowiada ojciec Stefan – Chcę tak żyć. A czy mi się uda? Widzę, że Pan Bóg otwarł się całkowicie na człowieka, ale czy my to przyjmiemy?
Cytaty z „Gerontikon. Pierwsza Księga Starców”, Wydawnictwo M, Kraków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).