W Niedzielę Dobrego Pasterza święcimy w Kościele XLV Światowy Dzień Modlitw o Powołania pod hasłem "Powołania w służbie Kościoła Misyjnego" - przypomina Nasz Dziennik.
W Polsce rozciąga się on na cały Tydzień Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego. Dotykamy podstawowej kwestii dotyczącej daru, jakim jest powołanie. Powołanie jest darem Boga. Swoistą sztuką jest jego rozpoznanie. Dojrzewa ono w rodzinie oraz w najbliższym środowisku. Odpowiedź młodego człowieka na wezwanie Boga wiąże się też z długą drogą jego rozpoznawania i rozwoju. Towarzyszenie powołanym na ich drodze jest bardzo ważne, wprost konieczne. Ostateczne powiedzenie Bogu: "oto idę", wiąże się z niełatwą decyzją. Dlatego potrzebna jest modlitwa wielu. Wszyscy są zaproszeni przez Ojca Świętego Benedykta XVI do gorliwej modlitwy o powołania do służby w Kościele misyjnym.
1. Proście Pana żniwa...
Bóg jest dawcą tego wyjątkowego daru, jakim jest powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego czy powołania misyjnego. Każde powołanie to Boża propozycja, by stać się najpiękniejszą wersją samego siebie. Człowiek oddaje Chrystusowi swoje człowieczeństwo, by mógł się On nim posłużyć jako narzędziem zbawienia. Chrystus, przyjmując ten dar, czyni owego człowieka jakby swoim "alter ego". Bóg wybiera, aby posłać. Każde powołanie, a szczególnie kapłańskie, zakonne czy misyjne, jest drogą do człowieka: drogą trudną, wymagającą ofiary, połączoną z opuszczeniem czegoś lub kogoś, drogą w nieznane, jak w wypadku Abrahama, Mojżesza, św. Pawła, św. Wincentego Pallottiego czy każdego z powołanych.
Powołany pozostawia wartości tego świata nie z pogardy lub nienawiści, lecz jedynie dla wyższych wartości. To odejście do "nowej ziemi", to specyficzne "wyjdź" z twojej dotychczasowej ziemi jest jednak połączone z fascynującą obietnicą: "nie lękaj się, Ja jestem z tobą". Młodemu człowiekowi, którego Bóg dotyka tym tajemniczym impulsem, by iść drogą powołania, jawi się niełatwe zadanie. Przede wszystkim, jak rozpoznać to Boże wezwanie i poprawnie je odczytać. Bóg bowiem nie przemawia ludzkim głosem. Posługuje się ludźmi, znakami, wewnętrznym poruszeniem duszy. Zadanie odczytania powołania jest tym trudniejsze, gdy człowiek ucieka od tego głosu, gdy wymyślił sobie zupełnie inny zawód czy też miejsce przyszłej pracy. To zadanie jest trudniejsze, gdy mniej jest ciszy wokół nas, gdy brakuje atmosfery wiary w rodzinie czy szacunku dla uczciwych.
I kolejny problem to odważyć się wzywającemu Bogu powiedzieć: "tak - oto idę". Często odpowiedź Bogu na powyższe zaproszenie jest połączona z wewnętrzną walką, pełną napięć, nawet wprost dramatyczną, bo brzemienną w konsekwencje. Cywilizacja współczesna nie pomaga w podjęciu decyzji pójścia za powołaniem.
W odpowiedzi na wszelkie problemy młodego człowieka potrzebny jest wielki dar modlitwy. Bóg sam wybiera, powołuje i daje wzrost. Ale posługuje się ludźmi: "Proście Pana żniwa...". Potrzebna jest modlitwa wytrwała, pokorna i systematyczna. Modlitwa wiernych, a zwłaszcza najbliższych, modlitwa zorganizowana, modlitwa we wspólnotach może wyprosić światło na drodze wyboru typu powołania: kapłańskiego, do życia konsekrowanego czy misyjnego.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.