Komunistyczne władze Wietnamu obiecały wyrazić zgodę na działalność w tym kraju sióstr matki Teresy z Kalkuty. Poinformowały o tym ich przełożoną generalną w czasie jej wizyty od 5-8 czerwca w Wietnamie.
Włądze zaproponowały siostrze Nirmali, by przygotowała projekt przewidywanej działalności zgromadzenia. Ma go przedłożyć urzędowi ds. wyznań i wydziałowi spraw społecznych. Na podstawie ich opinii wydane zostanie zezwolenie na przyjazd sióstr.
Misjonarki Miłości nigdy nie mogły założyć w Wietnamie swego domu i przebywały tam tylko sporadycznie. W roku 1974 ówczesny biskup Sajgonu Paul Nguyen Van Binh zaprosił matkę Teresę, by jej zgromadzenia podjęły tam pracę. Założeni przez nią Bracia Misjonarze Miłości rozpoczęli wówczas opiekę nad trędowatymi, ubogimi i bezdomnymi oraz nad opuszczonymi dziećmi. Jednak w następnym roku, po zajęciu przez komunistów całego Wietnamu, zostali zmuszeni do opuszczenia kraju. W roku 1993 wydział spraw społecznych oficjalnie zaprosił matkę Teresę do podjęcia pracy w Wietnamie. Cztery siostry pracowały z niepełnosprawnymi dziećmi w prowincji Ba Vi, cztery inne w Mieście Ho Chi Minha, czyli dawnym Sajgonie. Komunistyczna biurokracja, nieprzychylna jakiejkolwiek działalności religijnej, stwarzała jednak niepokonalne trudności. Nie udzielono im zezwolenia na założenie domu ani działalność społeczno-charytatywną. Musiały opuścić Wietnam. W czasie swej 4-dniowej wizyty w tym kraju siostra Nirmala zapoznała się z najdramatyczniejszymi sytuacjami, w jakich praca zgromadzenia byłaby szczególnie potrzebna.
Misjonarki Miłości pracują dziś w ponad 120 krajach. Wśród nich są również liczne państwa, które przeszły przez doświadczenie komunizmu – w tym kraje byłego Związku Radzieckiego i Albania – albo gdzie nadal rządzą komuniści – jak Kuba.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.