Proszę Boga o wiarę

Nasz Szef – tak mówią o nim studenci z jego duszpasterstwa. Zgodnie przyznają, że ks. Hlubek nigdy nie daje gotowych recept, zbyt szanuje wolność. – Być autentycznym, być sobą, to mnie fascynuje – podkreśla on sam.

Reklama

Przede wszystkim jestem człowiekiem
W 1958 roku ks. Hlubek został duszpasterzem Akademii Medycznej w Zabrzu, później także Politechniki w Gliwicach. Z czasem odpowiadał za duszpasterstwo akademickie w diecezji opolskiej, potem w gliwickiej. Wypracował własny styl. Z okazji 50-lecia kapłaństwa jego wychowankowie wydali książkę o swoim „Szefie”. Wspomnienia, zdjęcia z obozów, wyjazdów, rekolekcji. Aniela Dylus, prof. UKSW: „Nigdy nie był niedostępnym sztywniakiem, ale też nie pozwalał się klepać po ramieniu, nie był typem »równego kumpla«”. Maria Flak, lekarz neurolog: „Nigdy nie dawał gotowych recept, nie podsumowywał, raczej zostawiał niedopowiedzenia i zachęcał tym samym do samodzielnego myślenia”. Wiesława Krupiarz-Kotula, lekarz psychiatra: „Harmonizował naukę z wiarą, uczył kultury, wrażliwości, wydobywał z nas to, co najlepsze i najszlachetniejsze”. Maria Zwierzyńska: „Łatwiej się żyje, wiedząc, że Hlubek jest”.
Jak refren powtarza się: zachęcał do myślenia, szukania, podpowiadał lekturę, rozdawał książki. Zachowywał postawę „poszukiwacza” prawdy, wiary, Boga. – Nie, to nie o mnie – broni się, kiedy pytam o tę książkę. – Im nie odpowiada Hlubek, tylko to, co on głosi. Nie wiem, kto więcej korzystał, ja czy studenci? – Duszpasterstwo musi być kontaktem osobowym. Trzeba traktować drugiego człowieka jako rozmówcę, jako osobę. Zawsze tak myślałem. Jestem przede wszystkim człowiekiem, a potem księdzem. Szereg naszych braci o tym zapomina. Ksiądz też jak do mnie przyszedł, to najpierw poszedł do toalety, czyli pokazał, że jest człowiekiem.

Proszę nie robić hagiografii
Na czym polega fenomen jego wpływu na ludzi? Aniela Dylus: „Nie pozwolił się nikomu i niczemu zniewolić, a innych zarażał tą wolnością; stawiał wysokie wymagania; aż do bólu »nieposłuszny w myśleniu«, nieufny wobec instytucji, którą kochał najbardziej, czyli Kościoła; kolejność stawiania akcentów: człowiek – chrześcijanin – ksiądz; unikał bezpośredniej polityki, ale wychował pokolenie inteligencji świadomej swojej wiary”. To, co ksiądz robi, to taka współczesna apologetyka? – pytam. – Nie, to brzmi zbyt obronnie. Wolałbym powiedzieć: próba dawania świadectwa. Pokolenia się zmieniają dziś częściej niż dawniej. Moim zadaniem jest, nie zmieniając Ewangelii, pokazać ją im na ich poziomie. Sam zawsze proszę Pana Boga o wiarę. Ks. Hlubek wciąż jeszcze prowadzi w Gliwicach spotkania Kik-u, dzwonią do niego dawni studenci, ich dzieci i wnuki, przychodzą po radę do pokoiku zawalonego książkami. W Adwencie w tym roku po raz dwudziesty poprowadzi „rekolekcje ciszy”. – Proszę księdza, proszę nie robić hagiografii. Gryzą mnie ostatnio dwie rzeczy. Jadę niedawno w pociągu. Kobieta weszła do mojego przedziału. Nie wytrzymałem i powiedziałem jej, że dawniej to się mówiło „dzień dobry”. Ona się po chwili rozpłakała i wyszła na korytarz. Próbowałem do niej zagadać, ale odwróciła od mnie głowę. Taki stary jestem, a nie umiem trzymać języka za zębami! Druga rzecz: byłem w szpitalu, widzę umierającego człowieka, próbuję pocieszać: „Niech pan ma nadzieję, ja byłem straszny zdechlak, a teraz jestem byczek”. On odwrócił się ode mnie. Cholewcia, nie trafiłem… Ale ma ten zysk, że ciągle o nim pamiętam w modlitwie.

Korzystałem z książki „My z niego wszyscy...”. Dziękuję za inspirację Emilianowi Kocotowi
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7