Z fartuchem na habicie

O serniku, Panu Bogu i milionie sprzedanych książek z s. Anastazją Pustelnik rozmawia Barbara Gruszka-Zych

Reklama

Co nowego widziała dziś Siostra na targu?
– Podglądnęłam, że już pojawiły się kurki. Ale można też dostać świetny bób. Najpierw gotuję go w osolonej wodzie, a po odcedzeniu podaję polewany masełkiem i posypany bułką tartą. Dla koneserów proponuję bób z czosnkiem. Ten przepis jeszcze nie znalazł się w żadnej mojej książce. Po ugotowaniu i odcedzeniu wkładam go do naczynia żaroodpornego, gdzie wcześniej wrzucam masło połączone z wyciśniętym czosnkiem i mieszam. Najlepiej jeśli wszyscy jedzą taki czosnkowy bób, bo wtedy nikomu nie przeszkadza jego intensywny zapach.

Urodziła się Siostra w Dylągowie.
– To licząca prawie dwieście numerów domów wioska koło Dynowa na Podkarpaciu. Gotowania uczyłam się od śp. mamy Antoniny. Gotowała dla mnie i rodzeństwa – dwóch sióstr i dwóch braci, bo tata zmarł, kiedy miałam pół roku. Moje siostry też znają się na kuchni, powychodziły za mąż i zostały na gospodarce. Starszy brat Tadeusz musiał nauczyć się gotować, kiedy zmarła nam mama. Miałam wtedy 17 lat, a on 27. Zostaliśmy we dwójkę na ojcowiźnie i przez dwa lata musieliśmy gospodarzyć na 6 hektarach ziemi. Hodowaliśmy też dwa konie, trzy krowy, świnie, kury. Pamiętam, jakie uciążliwe było przymusowe oddawanie zboża, ziemniaków, mięsa, jak się wtedy mówiło „dla państwa”.

Jakie potrawy jedliście w rodzinnym domu?
– Przedtem gotowano inaczej niż dziś, wykorzystując to, co rosło w polu i w ogrodzie. Pamiętam maminy żur z jajkiem, bo gdzie tam wtedy była kiełbasa. Mięsa w tamtych czasach jedliśmy bardzo mało, było tylko od święta. Jak się wyhodował jakiś ładny kogut, to mama dawała go nam pod pachę i szliśmy na targ, żeby go sprzedać i zarobić trochę pieniędzy. W domu jadało się też gołąbki, które zamiast ryżu miały nadzienie z tartych ziemniaków. Ale też smaczną kapustę z fasolą jaśkiem, która rosła w ogrodzie. Mama piekła też znakomite ciasta drożdżowe z makiem, którego uprawa była wtedy dozwolona, oraz z jabłkami i śliwkami.

Teraz Siostra piecze ekskluzywne „pierzynki” na bazie bitej śmietany.
– W dzieciństwie ze śmietany ucieraliśmy masło w drewnianej maśniczce. Śmietana nie mogła być ani za zimna, ani za ciepła, i ktoś musiał ją intensywnie ubijać z odpowiednią siłą.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7