Kamerun - niedawno był tam biskup Paweł Socha. Odwiedził wiele parafii i klasztorów diecezji Doume. Poświęcił też kościół. Poniżej fragmenty jego dziennika podróży.
Wyruszyliśmy 2 stycznia z księdzem Janem Pawlikiem z Bremenhaven do Yaounde, stolicy Kamerunu.
Miasto ma blisko 3 miliony mieszkańców. Bardzo ciepło i niezwykły ruch. Marianin ksiądz Franciszek Filipiec zawiózł nas do ośrodka rekolekcyjnego księży spirytynów. Mieszkaliśmy w jednoosobowych domkach na wzór okrągłych domków afrykańskich.
3 stycznia
Rano wyruszamy do Ngoya, miejscowości położonej 12 km za stolicą. Jest tam wiele klasztorów. Kandydaci do zakonów studiują wspólnie na Uniwersytecie Katolickim w Yaounde. Zwiedzamy uniwersytet, by zaraz za jego bramą zderzyć się z budynkami skleconymi z desek, po prostu z ruderami. Dwa całkiem różne światy…
W szpitalu miejskim pracują polskie siostry józefinki. Mają trzy siostry autochtonki. Witają nas śpiewem i tańcem. Udajemy się do bazyliki zbudowanej na przyjazd Jana Pawła II do Yaounde w 1995 r. Odbywał się tu uroczysty ślub. To przecież sobota. Bardzo piękne śpiewy i biblijna homilia celebransa. Potem zwiedzamy katedrę w centrum miasta.
W drodze do Atoku zjeżdżamy z asfaltowej trasy na boczną drogę, bardzo wyżłobioną przez wodę. To pierwsze zderzenie z twardą rzeczywistością tego kraju. Dobrze, że terenowy samochód jakoś sobie radzi. Docieramy do klasztoru józefinek pracujących na odludziu w Oasis Missionnaire Veterans Amis de la Nature. Siostry obsługują przychodnię z porodówką, szkołę, przedszkole i opiekują się chorymi w terenie. Mają też dom dla nowicjatu. Jest tu kilkanaście tubylczych dziewcząt. Jutro czeka nas Msza św. w parafii Atok. Mam wygłosić homilię po francusku.
Niedziela, 4 stycznia
W zakrystii grono ministrantów oraz lektorów ubranych w alby. Przed zakrystią chór parafialny. Procesja wokół kościoła trwa dosyć długo. Chór śpiewając, tańczy, a wtórują mu ministranci i lektorzy. Rozpoczęcie Mszy św. przedłuża się znacznie. Wszystkie pieśni są rytmiczne, radosne i śpiewane z wielkim entuzjazmem. Dzieci i wiele kobiet włączają się przez ruch. Czytania są po francusku i w języku maka. Homilię streszcza w języku maka katechista. Po Mszy św. procesja z Najświętszym Sakramentem. Liturgia trwała 2 godziny i 20 minut.
5 stycznia
Do parafii Atok należy 12 wiosek i tyle kaplic. Wędrowaliśmy przez Mbama, Mpaude, Kodjans, a potem przez busz do Sonombu, Nymbe, Biguens i dalej już szosą przez Wisinda, Zoguela, Mikovague, Djoum, Bidjigue i z powrotem do Atoku. Zebraliśmy wiele darów do terenowego samochodu. Dary w naturze przeznaczone są na utrzymanie blisko 20 katechistów, którzy w tym tygodniu mają czterodniowy kurs formacyjny w parafii. Najdłużej zatrzymaliśmy się przy budowanym kościele w Kodjans.
7 stycznia
Wyprawa do buszu. Wcześnie rano jedziemy trasą kaplic misyjnych na południe. Trzeba promem przepłynąć rzekę Dja. Za rzeką jedziemy już przez puszczę 10 km autem. Trzeba być wprawnym kierowcą, by nie dać się głębokim kałużom wody i wąskim przesmykom wśród drzew. Zmierzamy do wioski Schuam. To jej wódz jest naszym przewodnikiem. Dostajemy też straż przyboczną, czterech mężczyzn z maczetami. Przewodnik pokazuje różne drzewa tropikalne.
Mówi, że szpital jest drogi, do przychodni daleko, więc ludzie radzą sobie, korzystając z mądrości ludowej i leków, jakie dostarcza sama natura. Bardzo cenne jest wysokie i twarde drzewo o nazwie moabit. Dużo jest też baobabów. Ich korzenie nad ziemią tworzą swoistego rodzaju szałasy, w których może zmieścić się do 40 ludzi. Po drodze nasz przewodnik, wieloletni katechista, opowiada historię swojego życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.