Uczono mnie, że wiara jest łaską Bożą, daną nam bez naszej zasługi, ale też, że niektórzy ludzie są bez własnej winy tej łaski pozbawieni. Jak w kontekście tej nauki rozumieć słowa Ewangelii św. Jana: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w Imię Jednorodzonego Syna Bożego (J 3,18). Czy Bóg potępi człowieka, który jest pozbawiony łaski wiary, mimo że jest prawym człowiekiem. Czy sama wiara jest do zbawienia wystarczająca?
Jest w tym pytaniu kilka kwestii. Spróbujmy wyjaśnić je po kolei:
Wiara jest łaską. Jezus mówi: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca” (J 6,65). Św. Paweł uczy: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (Ef 2,8). Każdy Boży dar, a więc także łaska wiary, ma charakter niezasłużony, darmowy.
Jednocześnie wiara jest również czynem człowieka, jego decyzją i postawą. To człowiek okazuje Bogu zaufanie, uznaje za prawdę Jego słowa, idzie za nimi. Mamy tu do czynienia z trudnym zagadnieniem, które zaprzątało umysły najtęższych teologicznych głów: jak pogodzić działanie łaski Bożej i wolności człowieka.
Wiara to przymierze między nierównymi partnerami. Po jednej stronie jest Bóg, a po drugiej – człowiek. Jak mówi przysłowie: w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz. Bóg chce zawsze, a człowiek – nie zawsze. Boże „chcę” jest potężniejsze (dlatego, że jest Bogiem), ludzkie „chcę” jest niedoskonałe, kruche.
W tym sensie wiara jest bardziej dziełem łaski Bożej niż wolności człowieka. Ale to nie znaczy, że Bóg pozbawia nas wolności, która wszak także jest darem Bożym. Prawda, że wiara jest łaską, chroni nas przed pychą.
Bogu zależy na naszym zbawieniu, dlatego na różne sposoby wychodzi nam naprzeciw, wzywa, szuka. Przez ludzi, wydarzenia, Kościół, sakramenty, słowo Boże, a także przez wewnętrzne natchnienia. Do każdego Pan Bóg dociera inaczej. „Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” – czytamy w Biblii (1 Tm 2,4).
Kościół zawsze odrzucał pogląd, że niektórzy ludzie są pozbawieni łaski, czyli praktycznie przeznaczeni do potępienia. To byłoby sprzeczne z prawdą o Bogu, który jest miłością. Oczywiście wielu ludzi nie wierzy w Boga. Nie można jednak o nich wyrokować, że są całkowicie pozbawieni łaski wiary.
Patrząc z boku na życie innych ludzi, nie znamy nigdy do końca historii ich wiary czy niewiary. Pewne jest jedno, że Bóg chce ich zbawienia i okazuje im łaskę w takim stopniu, aby do zbawienia doszli. Sobór Watykański II uczy: „Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje to jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele, p.16).
Jak w takim razie rozumieć przytoczone słowa z Ewangelii św. Jana? Autorka pytania zacytowała Biblię Tysiąclecia. Bliższe greckiemu oryginałowi jest tłumaczenie Biblii Paulistów: „Ten, kto w Niego wierzy, nie podlega sądowi: ten jednak, kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w to, kim jest Jednorodzony Syn Boży”. Kolejne zdanie rozjaśnia sens poprzedniego: „Sąd polega na tym: na świecie pojawiła się światłość, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ ich czyny były złe” (J 3,19).
Jezus nie mówi więc tutaj o Sądzie Ostatecznym. Jego przyjście na świat jest początkiem sądu. Człowiek widzi w sobie dobro i zło dzięki spotkaniu z Chrystusem. Kto ucieka od tego światła, ten kiedyś i tak zostanie osądzony, tzn. jego życie zostanie skonfrontowane z Chrystusem na Sądzie Ostatecznym. W cytowanym tekście chodzi o kogoś, kto otrzymał łaskę spotkania Chrystusem i świadomie odwraca się od Niego lub chce zachować „piłatową” neutralność.
Czy sama wiara jest do zbawienia wystarczająca? Najkrócej: wiara nie jest tylko kwestią przekonania o istnieniu Boga. Wiara jest postawą całościową, przekłada się na styl życia, na podejmowane wybory itd. Staje się drogą życia. W tym sensie pisze św. Jakub, że „wiara, jeśli nie byłaby połączona z czynami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,17). Taka „martwa” wiara do zbawienia nie wystarczy, ale wiara żywa – jak najbardziej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).