Wielki Piątek: Najsmutniejszy dzień w roku

Wielki Piątek to najsmutniejszy dzień w roku również w ludowej obyczajowości. Tak o tym pisze Z. Kossak (Rok polski. Obyczaj i wiara, Warszawa 1958): "Na wsi dzień śmierci Chrystusa był dniem przejmującym grozą i smutkiem. Ludzie z lękiem myśleli o tym jak straszny i groźny jest świat, gdy Bóg nieobecny, spoczywa w grobie...".

Reklama

Uzdrawiająca woda
Dawniej wierzono, że w Wielki Piątek chodzą po świecie wiedźmy, które mają moc rzucania uroków na dzieci, bydło i całe obejście.
Od Wielkiego Czwartku do rezurekcji nie wolno było tłuc kaszy, mleć w żarnach, młócić, rąbać, prać bielizny, prząść, tkać, szyć.
Do dziś w niektórych domach zachował się zwyczaj uderzania rózgą domowników na pamiątkę Męki Chrystusowej. Dawniej uderzano dzieci od najstarszych do najmłodszych wypowiadając "któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami". Smutek tego dnia wyrażano poprzez zasłanianie luster w domach, a także przez zdejmowanie krzyży ze ścian, które owijano w białe płótno i wkładano w skrzynie jak "do grobu".
Na pamiątkę przejścia Chrystusa przez rzekę Cedron, ludzie udawali się o świcie nad strumyki lub jeziora i obmywali w nich twarz oraz ręce. Wierzono, że w tym dniu woda nabiera cudownych właściwości. Płukano więc nią zęby, żeby się nie psuły i obmywano twarz dla pięknej cery. Wierzono również, że tego dnia woda staje się lekarstwem na padaczkę. Przed wschodem słońca należało nanosić do domu wody i wykąpać w niej chorą osobę. Chory musiał mieć na sobie ubranie, w którym dostał pierwszego ataku. Po kąpieli wodę należało zanieść nad rzekę lub strumień, z którego była czerpana, i wylać. Wracając do domu, nie wolno było oglądać się za siebie, aby choroba nie powróciła.

Pogrzeb żuru
W Wielki Piątek przez cały dzień obowiązywał bardzo ścisły post. W dawnej Polsce, zwłaszcza na wsi, przestrzegano go bardzo gorliwie. Zresztą przez cały Wielki Post niemal całkowicie wyrzekano się mięsa i tłuszczów zwierzęcych, a nawet nabiału i, później, cukru. Potrawy maszczono - i to bardzo skąpo - olejami roślinnymi. W czasie Wielkiego Postu jadano przede wszystkim żur z mąki żytniej, różnego rodzaju kasze, ziemniaki, rzepę, gotowane suszone owoce, a w niedziele solone lub opiekane śledzie. W niektórych regionach w wielkopostne środy, piątki i soboty szczególnie pobożne osoby jadały tylko suchy chleb i popijały go tak zwaną wodzianką - osoloną gotowaną wodą z dodatkiem rozdrobnionego czosnku. Nic więc dziwnego, że pod koniec Wielkiego Postu, w Wielki Piątek, a czasami w Wielką Sobotę, urządzano "pogrzeb" żuru i śledzia. Wśród okrzyków radości wynoszono z domów garnki z zupą, rozbijano je kijami, a skorupy wrzucano do jamy i zasypywano. Śpiewano przy tym:
Oj, żegnaj nam, żegnaj,
Nasz panie Żurowski.
Nie będzie cię jadał
i sam pan krakowski.
Nie będziesz Żurowski
Miał żadnej roboty,
Bo cię grzebiem w ziemi
Pod koniec soboty.

Śledzia zaś lub jego szkielet wieszano na drzewie. Wszystko to oznaczało bliski już koniec postu i było zapowiedzią nadchodzącego wielkiego święta i wielkiej świątecznej biesiady.

Straż zwana turkami
Filipiny: szokująca tradycja
Hiszpania: bębny Aragonii
Hiszpania: Chrystus umiera w Sewilli
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama