Już jako siedmiolatek widział nędzę świata i tęsknił za Bogiem. Kiedy miał lat 9, ślubował dozgonną czystość. Spotykając się z zepsuciem i beztroską własnego środowiska, postanowił je kontestować modlitwą i pokutą.
Młodzi ludzie coraz szybciej tracą niewinność. Obniża się wiek inicjacji seksualnej. Im szybciej zaczynają tzw. dorosłe życie, tym dłużej zostają dziećmi. Boją się zobowiązań, odpowiedzialności, boją się decyzji o małżeństwie. Życie na próbę, miłość na próbę. Wielu nigdy nie dojrzewa.
Św. Alojzy Gonzaga (1568–1591) też wcześnie zaczynał. Jego życie to kompletne przegięcie, tyle że w drugą stronę. Już jako siedmiolatek widział nędzę świata i tęsknił za Bogiem. Kiedy miał lat 9, ślubował dozgonną czystość. Spotykając się z zepsuciem i beztroską własnego środowiska, postanowił je kontestować modlitwą i pokutą. Jako 23-letni nowicjusz jezuicki umiera, niosąc pomoc zadżumionym.
Urodził się jako pierworodny syn księcia Ferranta Gonzagi. Był dziedzicem znanego i bogatego rodu szlachty lombardzkiej. Ojciec przygotowywał Alojzego od dziecka do dworsko-rycerskiej kariery.
Matka odznaczała się głęboką pobożnością. W wieku 7 lat mały Alojzy przeżył, jak sam twierdził, swoje nawrócenie. Odtąd codziennie, oprócz normalnych pacierzy, odmawiał siedem psalmów pokutnych i oficjum do Matki Bożej. Ojciec kręcił na to wszystko nosem. Wysłał syna do Florencji, na dwór wielkiego księcia Franciszka Medici, by tam nabył manier dworskich. Alojzy jednak najlepiej czuł się we florenckim kościele Annuntiata, gdzie złożył ślub dozgonnej czystości. W 1580 r. przyjął Pierwszą Komunię Świętą z rąk św. Karola Boromeusza. Kiedy rodzice przenieśli się do Madrytu, 12-letni chłopak został paziem na dworze królewskim Filipa II. Życie dworskie nie było mu jednak w głowie. Rozczytywał się w pobożnych lekturach, modlitwę przedłużał do pięciu godzin dziennie.
„Uciekał od zabaw, widowisk i uroczystości. Gdy wyrażaliśmy się niezbyt czystym językiem, wzywał nas i napominał z wielką grzecznością i łagodnością” – wspominał jeden ze służących. Kiedy Alojzy powiedział ojcu o zamiarze wstąpienia do jezuitów, ten wpadł w gniew, ale syn dopiął swego. Zrzekł się prawa do dziedzictwa i w wieku 17 lat wstąpił do nowicjatu w Rzymie. Przełożeni musieli studzić jego zapał i ograniczać surowe pokutne praktyki. Studiował teologię i przygotowywał się do kapłaństwa. W latach 1590–1591 Rzym nawiedziła epidemia dżumy. Alojzy prosił przełożonych, by zezwolili mu pomagać zarażonym w szpitalu. Wyczerpany studiami i umartwieniami uległ zarazie. Zmarł jako kleryk 21 czerwca 1591 r.
Ślad kultu św. Alojzego można spotkać na Górnym Śląsku. W 1871 roku wybitny duszpasterz i polski patriota ks. Norbert Bończyk założył w Bytomiu stowarzyszenie młodzieży męskiej pod nazwą alojzjanie, które prowadziło działalność oświatowo-religijną. W latach 1871–1897 działało na Śląsku 50 grup alojzjańskich skupiających kilka tysięcy polskiej młodzieży. „Nie naśladowaliśmy go w niewinności” – czytamy realistyczne słowa w modlitwie mszalnej na wspomnienie św. Alojzego. I dalej: „Spraw, abyśmy przez jego modlitwy i wstawiennictwo pełnili pokutę”. Wypada tylko powiedzieć: Amen.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.