Jan I urodził się w Toskanii. Był przyjacielem słynnego filozofa i męża stanu Boecjusza, który zasięgał u niego rad na temat swych pism. W chwili wyboru na Stolicę Piotrową Jan był już człowiekiem starym i schorowanym.
W czasie jego panowania wszedł w życie dekret cesarski, nakazujący zamknięcie wszystkich ariańskich kościołów w Konstantynopolu. Pozbawił on arian i wielką liczbę Gotów posad państwowych. Władający Italią król, arianin Teodoryk Wielki, zaniepokojony i rozgniewany tymi poczynaniami wezwał papieża na swój dwór i zmusił do podróży na Wschód, aby wstawił się za arianami.
Jan I dotarł do stolicy cesarstwa bizantyjskiego w 525 roku. Przyjęto go niezwykle uroczyście, całe miasto wyszło mu na spotkanie. Cesarz pokłonił się przed namiestnikiem św. Piotra. Podczas uroczystości wielkanocnych odprawiono Mszę św. w obrządku łacińskim, a papież zamiast patriarchy nałożył cesarzowi tradycyjną koronę wielkanocną. Podróż ta i misja były jednak w gruncie rzeczy niezwykle upokarzające. Nic nie mogło ukryć narastających napięć...
Teodoryk, na wieść o tym, że misja nie zakończyła się tolerancją dla arian, wpadł w jeszcze większy gniew. Chorobliwie podejrzliwy, skazał już na śmierć swojego ministra - Boecjusza i inne osobistości pod zarzutem zdradzieckiej korespondencji z cesarzem. Pozytywna reakcja papieża na ciepłe przyjęcie w Konstantynopolu napełniło go obawą, że i następca św. Piotra może go zdradzić.
Gdy tylko papież przyjechał do Rawenny, natychmiast został wtrącony do więzienia. Niepewny swego losu, schorowany i wyczerpany podróżą niedługo potem załamał się i zmarł. Jan uważany był za męczennika. Jego ciało przewieziono do Rzymu i pochowano w nawie bazyliki św. Piotra. Jan I znany jest w historii także z tego, że ustanowił rok kościelny rozpoczynający się w dniu Wielkanocy, zgodnie z aleksandryjskim zwyczajem, który został przyjęty w Rzymie. Rozpoczęto także praktykę liczenia lat od narodzin Jezusa Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).