Według legendy, Wisłą płynęły trzy krzyże. Pierwszy zatrzymał się w Krakowie-Mogile i zasłynął łaskami w bazylice Krzyża Świętego. Drugi dotarł do Pacanowa w kościele św. Marcina, a trzeci dopłynął aż do Warszawy. Do dziś wisi w katedrze św. Jana Chrzciciela.
Druga legenda i utarta tradycja mówi, że drewniany gotycki XV-wieczny krucyfiks przywiózł do Warszawy z Norymbergi zamożny mieszczanin i zasłużony rajca miejski, Jurga Baryczka. Ale badania historyków sztuki podważyły te piękne tradycje, przypisując krucyfiks szkole wrocławskiej.
Niezależnie od tego, czy przypłynął Wisłą, czy został przywieziony z Norymbergi, czy też z Wrocławia, od samego początku, gdy zawisnął w staromiejskiej farze, został otoczony przez lud Warszawy szczególną czcią. Figura Chrystusa Ukrzyżowanego jest niezwykle ekspresyjna i realistyczna. Prawdziwości dodają jej naturalne włosy, widoczne spod grubej cierniowej korony.
Chrystusowi rosły włosy
O tych włosach mówi kolejna legenda, że rosły one w przedziwny sposób i tylko niewinna dziewica mogła je obcinać złotymi nożyczkami. Szczupłą ascetyczną twarz Zbawiciela ukazano w czasie Jego śmierci: przymknięte, głęboko osadzone oczy zdają się już nic nie widzieć. Dramatyzm tego przedstawienia przewidziany był dla średniowiecznego odbiorcy, robi jednak wrażenie i dziś. Gdy w czasie gwałtownego huraganu w 1602 r. zwaliła się wieża i runęło sklepienie, krzyż odnaleziono nietknięty w gruzach kościoła. Ocalał również w czasie Powstania Warszawskiego, gdy 16 sierpnia 1944 r. katedra zaczęła płonąć i runęła część sklepienia. Krucyfiks wyniósł i umieścił w podziemiach kościoła dominikanów na Nowym Mieście bohaterski kapłan, Wacław Karłowicz. Po wojnie, wydobyty spod gruzów kościoła św. Jacka, krzyż został najpierw umieszczony w ocalałym kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu, skąd w Niedzielę Palmową 21 marca 1948 r. procesyjnie powrócił do odbudowanej archikatedry.
Najstarszy fragment katedry
W ciągu wieków krzyż zmieniał również swoje miejsce w świętojańskiej świątyni. Początkowo był w głównym ołtarzu, następnie, po pamiętnym huraganie Baryczkowie w 1639 r. ufundowano dla tego wizerunku osobny ołtarz, a później kaplicę, w której znajduje się obecnie. Kaplica Cudownego Pana Jezusa, zwana kaplicą Baryczków, zamyka lewą nawę archikatedry i jest jedynym zachowanym fragmentem zniszczonej podczas wojny archikatedry. Wykonana jest ze stiuku i marmuru. Figura ukrzyżowanego Chrystusa jest umieszczona w barokowym ołtarzu z czarnego marmuru zakończonego tympanonem. W kaplicy znajdują się dwa pomniki: nagrobek Wojciecha Baryczki – koniuszego Zygmunta III Wazy i Władysława IV oraz epitafium Jana Szembeka – biskupa i kanclerza wielkiego koronnego.
Tu klęczeli najwięksi
Przed tym krucyfiksem modlili się papieże: Jan Paweł II i Benedykt XVI oraz nuncjusz apostolski Achille Ratti, który w lutym 1922 r. został wybrany na papieża i przyjął imię Pius XI. W tej kaplicy modlili się także wszyscy królowie rezydujący w Warszawie, jak również wielu znakomitych wodzów, m.in. Stefan Czarnecki i Tadeusz Kościuszko. Tutaj przed objęciem urzędu Prezydenta RP 23 grudnia 2005 r. ukląkł także Lech Kaczyński. O każdej porze dnia można spotkać modlących się przed tym krucyfiksem ludzi, a przybywające wota świadczą o otrzymywanych łaskach. Dowodem żywotności kultu Cudownego Pana Jezusa są legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pisali o nich: Ignacy Kraszewski, Wiktor Gomulicki, Walery Przyborowski, Or-Ot i wielu innych. Niezapomniany poeta ks. Jan Twardowski napisał piękny wiersz-modlitwę „Do Jezusa z Warszawskiej Katedry”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.