Trwający od kilku lat spadek powołań do seminariów diecezjalnych zatrzymał się. – To rodzi nadzieję na przyszłość - mówi "Gościowi" bp Wojciech Polak, przewodniczący Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań.
W 2009 r. na pierwszy rok zgłosiło się zaledwie o 1,1 proc. mniej chętnych niż w roku poprzednim, tymczasem dwa lata wcześniej spadek ten wynosił prawie 24 proc. Liczba chętnych zgłaszających się na pierwszy rok do seminariów diecezjalnych jest papierkiem lakmusowym, który wyznacza stan powołań. Polska od lat była w czołówce powołań w Europie i na świecie. Jeśli pojawiały się spadki, w następnym latach przychodził wzrost, np. w 2000 r. do seminariów zgłosiło się 997 alumnów, a 5 lat później rekordowa w ostatnim dziesięcioleciu liczba 1145 osób, czyli prawie o 13 proc. więcej.
Jednak w 2007 r. spadek w stosunku do roku poprzedniego wzbudził poważny niepokój, bowiem wyniósł aż 23,6 proc. Zaczęły się pojawiać tezy o początku kryzysu. Socjolodzy uspokajali jednak i radzili poczekać z opiniami na kolejne lata. I okazało się, że mieli rację. Spadek w roku 2008 w stosunku do 2007 wyniósł o połowę mniej, bo tylko 11 proc., a w następnym roku było znacznie lepiej.
Najnowsze dane Krajowego Duszpasterstwa Powołań za 2009 r. pokazują bowiem, że w ubiegłym roku do seminariów diecezjalnych zgłosiło się zaledwie 8 alumnów mniej niż w 2008 r., co oznacza spadek tylko o 1,1 proc. – Widać, że powoli następuje odrodzenie – nie ukrywa radości bp Polak. Jednak socjolog religii prof. Krzysztof Koseła przestrzega przed zbytnim optymizmem, ale podkreśla, że „powodów do załamywania rąk nie ma, nie może być też mowy o kryzysie, bo powołań jest wciąż dużo”. – Na pewno jest trend stabilizujący, ale trzy lata to zbyt mały okres, aby wyciągać wnioski, poczekajmy na odwrócenie tendencji i wzrost – tłumaczy. Zwraca przy tym uwagę, że poziom powołań w danym roku ustabilizował się jednak na niskim poziomie – 687 kleryków, czyli o 40 proc. mniej niż w roku 2005.
Rozwinąć powołanie w seminarium
Obecnie w Polsce w seminariach diecezjalnych kształci się 3732 kleryków. Uwagę zwraca fakt, że liczba ta spadła w stosunku do zeszłego roku o prawie 300. Dlaczego klerycy odchodzą w trakcie formacji? – To pokazuje, że do seminarium zgłaszają się mniej dojrzali ludzie, którzy w czasie nauki dochodzą do wniosku, że podjęli złą decyzję – diagnozuje bp Polak. Jego zdaniem, sposobem na ten problem jest podniesienie jakości formacji w seminarium, przy czym „nie chodzi tylko o weryfikację powołania i odesłanie tych, którzy go nie mają, ale także o pomoc młodym ludziom w rozeznaniu swojej drogi i kroczeniu nią, bo przecież na początku nie musimy być od razu doskonali”. Istotnym wsparciem dla kleryków w tym procesie ma być specjalny okres propedeutyczny, który od września zostanie wprowadzony w polskich seminariach.
Rektor warszawskiego seminarium ks. Krzysztof Pawlina, który jest również przewodniczącym Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych, zwraca uwagę, że zwykle około 35 proc. alumnów nie kończy seminarium, więc fakt, że ogólna liczba kleryków spadła o prawie 8 proc., nie powinien budzić niepokoju. Analiza statystyk poszczególnych seminariów za 2009 r. pokazuje, że tradycyjnie od lat najliczebniejszym seminarium jest tarnowskie, z 213 alumnami, następnie katowickie (157), krakowskie (144), lubelskie (136) i przemyskie (130). Najmniej alumnów kształci się w seminarium łowickim oraz drohiczyńskim – po 35 osób, oraz elbląskim (48), bydgoskim (50) i sosnowieckim (50).
Zakony męskie mają się dobrze...
Uwagę zwraca wzrost o 4,8 proc. w stosunku do 2008 r. liczby alumnów w seminariach zakonnych. Obecnie kształci się w nich 1630 kleryków. Do postulatu i nowicjatu zgłosiło się w 2009 r. 655 osób, czyli o dwóch więcej niż rok wcześniej. Największą popularnością cieszą się seminaria franciszkanów – mają 189 alumnów, dalej są franciszkanie konwentualni, ze 132 klerykami, oraz salezjanie – 119 kleryków. Biskup Polak tłumaczy dobrą sytuację powołaniową zakonów sposobem życia, który proponują. – Widać, że radykalne życie radami ewangelicznymi przyciąga młodych ludzi – podkreśla.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).