Depczesz po serduszkach? Dostajesz ewangelizacyjne SMS-y? Czytasz świadectwa wiary na Naszej- klasie? Tańczysz w łódzkim klubie „Heaven”? Jesteś namierzony.
Przez godzinę spaceruję po ulicach Łodzi. Na odrapanych murach trwa walka na graffiti między Widzewem a ŁKS-em. Co chwilę spoglądam pod nogi. Depczę po kilkuset wymalowanych na chodnikach czerwonych serduszkach ukrytych za tarczą celownika. Gdy dwa tygodnie temu zobaczył je tłum łodzian, ludzie drapali się po głowach: O co chodzi? – To symbol upadłych serc – wyjaśnia ks. Michał Misiak. – Logo naszej akcji: „Jesteś namierzony”. Bóg namierza grzesznika. Nie po to, by go stłamsić, ale by go podnieść i przytulić.
Przez kilka dni autorzy graffiti byli tajemniczy. Dopiero później okazało się, że to zapowiedź ewangelizacyjnej dyskoteki „Spiritual Attack” w klubie „Heaven”. „Ewangelizacyjna dyskoteka”. Medialny wygłup czy nowy język ewangelizacji?
W zagłębiu narkotyków
– Łódź jest miastem, w którym są ogromna bieda i wielki alkoholizm. Wystarczy troszkę zejść z Piotrkowskiej. Obok nas jest największa dyskoteka w mieście, zagłębie narkotyków. W sobotę zabawa, a w niedzielę Msza o uzdrowienie – opowiadał mi kilka miesięcy temu Remigiusz Reclaw, jezuita, animator wielu ewangelizacyjnych akcji. A może to zagłębie narkotyków przez jeden wieczór zamienić w zagłębie dobrej zabawy i modlitwy? – pomyślał ks. Misiak. I zakasał rękawy sutanny. Siedzimy w jego pokoju. Przy ścianie ogromny obraz Bożego Miłosierdzia. W pokoju ruch. Mnóstwo młodych. Wchodzą, wychodzą. Sporo z nich mówi o łódzkim przebudzeniu. Młodzi z diakonii ewangelizacyjnej nie wychodzą na ulice z hasłem: „Brunetki blondynki, ja wszystkie was dziewczynki… nawracać chcę”.
Sami sporo w życiu przeszli. Kuba Zając urodził się tuż przy stadionie Widzewa, wychował na osiedlu, które nazywa się Widzew. Nic dziwnego, że jako nastolatek został ultrasem klubu. Zajmował się oprawą meczów. Gdy dziś staje przed jakąś gimnazjalną klasą, mówi o tym wprost. – Trzeba przetrzymać pierwsze szyderstwa i złośliwe uwagi. Potem zaczynają słuchać – opowiada. – Chodzimy po szkołach i mówimy: „Zrobiliśmy kilka miesięcy temu ewangelizacyjną dyskotekę w Bełchatowie”. Często na dzień dobry spotykamy się z ironią. I wtedy puszczamy materiał, który zrobił POLSAT. Pokazujemy filmik i mówimy: To my robiliśmy tę imprezę. Robi się cisza. – Dla nich nie jest szokiem, że na dyskotece nie było alkoholu ani to, że była tam spowiedź. Oni są zdumieni, że Kościół organizuje takie imprezy. Wchodzi na ich terytorium z atrakcyjną propozycją – dopowiada ks. Michał.
– Młodzi widzą profesjonalizm, z jakim podchodzimy do tematu. Na spotkania dla szkół chodzimy z laptopem – ciągnie Kuba. – Puszczamy bardzo poruszającą pantomimę Lifehouse i widzimy, że wiele dziewczyn zaczyna ukradkiem wycierać oczy. Opowiadam, że Pan Bóg mnie kiedyś zmiażdżył, uwiódł swa miłością. Nie potrafię zachować tego dla siebie. Większość klasy słucha. A potem podchodzą i zaczepiają: Nie wstydzisz się mówić o swojej wierze tak otwarcie? Czy słowo „oaza” nie kojarzy się im z zakompleksionymi dziewczynami w ponaciąganych swetrach? Nie. To słowo nie kojarzy się już z niczym. Łódź to teren misyjny. Mówimy: „Jesteśmy z oazy”, a dla nich to brzmi, jakbyśmy powiedzieli, że jesteśmy z kosmosu. Nie mają żadnych konkretnych obrazów, które mogliby sobie podstawić pod to hasło. Pierwsze skojarzenia: Aha, to wy jesteście tą ekipą od graffiti? I to im się podoba. Po jednej ewangelizacji w szkole zorganizowałem spotkanie przy parafii. Przyszło na nie 150 osób. Było nas tak dużo, że nie mieściliśmy się w salce i musieliśmy stać na zewnątrz. Na początku byli nieufni, ale potem się otwierali. Opowiadali o dramatach, które kryją ściany blokowisk. Po ewangelizacji na Widzewie przyszło ponad 200 osób: po setce do każdej oazowej wspólnoty. To robi wrażenie…
Kościół jest user friendly
Gdy Tomasz Adamek zlał Andrzeja Gołotę, hala Areny pękała w szwach. Tłum bawiący się na dyskotece w „Heaven” usłyszał przesłanie boksera: „Nie bójcie się świętości. Sam nie wyobrażam sobie życia bez modlitwy. Często z żoną odmawiamy Różaniec”. – Może śmieszą nas takie deklaracje – zapala się Dominik, jeden z grupy ewangelizacyjnej – ale przecież dla młodych idolami są laureaci „You can dance” i piłkarze Widzewa czy ŁKS-u. Takie słowa robią na nich ogromne wrażenie. „Światło w tunelu, światło w tunelu, wiara jest siłą, oparciem dla wielu” – rapował w „Heaven” Tomek Ścibiorek. To nie był jego debiut w tym klubie. – To jest moje miejsce. Gdy usłyszałem o pomyśle Spirituals Attack, od razu się zaangażowałem.
Jak wygląda ewangelizacja w epoce mp4 i ADHD? Łódzka diakonia dociera do młodych, opowiadając im o Bogu ich językiem. Co wcale nie znaczy, że poklepuje ich po ramieniu, opowiadając, że „Jezus jest cool”. Taka metoda sprawdza się na coraz popularniejszych letnich festiwalach. Znasz swój PIN? – pytają saletyni. Złap zasięg! – podpowiadają jezuici. A kapucyni wyjaśniają słowa klucze: system, czyli wiara; error i reset, czyli grzech i pojednanie; upgrade, czyli stary i nowy człowiek, i user friendly, czyli wspólnota Kościoła. Żyjemy w kulturze obrazu. Nic dziwnego, że akcje grupy ks. Misiaka poprzedza plakatowanie miasta. Mieszkańcy Bełchatowa zapamiętali symbol przebitej dłoni z napisem LOVE, w Łodzi w oczy rzucają się setki serduszek. – To są czasy, gdy uczniowie siedzący w jednej ławce komunikują się ze sobą przez SMS-y. Dlaczego nie miałbym wykorzystywać komórki czy Naszej-klasy do promowania dobra? – dziwi się Kuba. – W taki sposób sprzedaliśmy mnóstwo biletów. Rozeszło się ich aż 2 tysiące. Młodzi czekają zawsze na jedno: osobiste świadectwo wiary.
Nie wystarczy robić jakieś akcje, trzeba je robić najlepiej, jak potrafimy – zapala się. ks. Michał. Łódzkiej dyskotece towarzyszy profesjonalny pokaz mody. – Dlaczego duszpasterstwa mają się kojarzyć z zaniedbanymi dziewczynami w powyciąganych swetrach i długich kieckach? – dziwi się Paulina Polak, autorka kolekcji, studentka projektowania ubioru ASP. – To jest grzech nie dbać o siebie. To antyświadectwo, gdy dziewczyna wygląda jak wór, a nie jak kobieta. Kobieta powinna wyeksponować swe piękno. W kolekcji pokazywanej na Spirituals Attack dominują czerń i biel. Stroje osadzone są w trendach jesień/zima 2010. Są m.in. modne w sezonie sztuczne futra. Nie brakuje też ewangelizacyjnych elementów: krzyży czy hasła: „Kocham sex. Po ślubie”.
Modlitwa na Widzewie
Radogoszcz. Blokowisko przy wylocie na Zgierz. Na murach nad bielą przeważa czerwień. To teren Widzewa. Na przystanku wlepka RTS-u: „Na tym osiedlu to my sprawujemy władzę, gdy je odwiedzasz, miej to na uwadze”. – Gdy trafiłem tu przed dwoma miesiącami, nie było w parafii oazy – opowiada ks. Misiak. – Dziś jest już wspólnota, w której modlą się ponad 82 osoby. Mamy trzynaście grup. Musiałem „importować” animatorów z innych parafii. Łatwo narzeka się na młodych. A oni tylko czekają na to, by ktoś wyszedł w ich stronę. Okazuje się, że za maskami luzu i szyderstwa kryje się ogromna tęsknota. I wielkie życiowe dramaty. – To nie te czasy, że ludzie przychodzili do kościoła. Teraz Kościół musi wychodzić do nich – wyjaśnia o. Rafał Szymkowiak, kapucyn pracujący od lat z młodzieżą. – Wielu księży nad Wisłą nie potrafi przestawić się na takie myślenie.
Przez pokój ks. Michała przewala się tłum młodych. Sporo z nich z szalikami Widzewa. Takie bezgraniczne zaufanie kosztuje. Kilka dni temu, gdy ks. Michał wszedł do mieszkania, przetarł oczy ze zdumienia. Został okradziony. Zniknął m.in. laptop – jego małe centrum dowodzenia. Czy się podłamałem? Nie! – kręci głową. – Coś za coś. Diakonia ewangelizacyjna modli się na meczach Widzewa. Czy sądzą, że ekipa Destryersów masowo wstąpi do łódzkiego seminarium, a kibice zamiast haseł ŁKS-Jude zaczną wypisywać: ŁKS – nasi starsi bracia w wierze? – Nie – śmieje się ks. Michał. – Nie ewangelizujemy na siłę. Idziemy za słowami Jana Bosko: bądźcie z nimi, bo jak wy jesteście, to oni mniej grzeszą. Chcemy ewangelizować samą obecnością. Od podstaw. Nie będziemy ich przecież ciągnąć na oazy. Chodzi o to, by kibice widzieli, że jesteśmy z nimi, modlimy się, czynimy znak krzyża. Może już czas, by zobaczyli wreszcie inną twarz Kościoła?
Adoracja w czasach techno
Kilka miesięcy temu ks. Michał zorganizował w bełchatowskim klubie Manhattan dyskotekę, która cieszyła się ogromnym powodzeniem. W klubie zorganizowano salę do adoracji i spowiedzi. – Jezus wchodził w różne miejsca, wchodził tam, gdzie był grzech. A my kontynuujemy tę robotę – wyjaśnia kapłan. I opowiada historię z Bełchatowa: Jedna z dziewczyn oderwała się od roztańczonego tłumu. Przyszła tu, by zapomnieć o dramatycznej sytuacji rodzinnej. Była już niemal uzależniona od amfetaminy. Ze zdumieniem przeczytała kartkę: „Cisza”. Otworzyła nieśmiało drzwi i zobaczyła swoich rówieśników, którzy klęczeli przed krzyżem. Zwykła sytuacja: krzyż, grupa młodych. A dla niej było to przełomowe doświadczenie. Dziś sama jeździ po szkołach i daje świadectwo. Kilka miesięcy temu podpisała Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Radykalnie zmieniła życie.
Wielu kręci głowami: Po co pchać się w opanowane przez mafie dyskoteki? Po co inwestować w środowisko pełne dopalaczy? Po co… Sceptykom usta zamykają statystyki: w czasie jednej nocy w Bełchatowie księża wyspowiadali 115 ludzi. Najczęściej tych, którzy dotąd kościoły omijali szerokim łukiem. W Łodzi wyspowiadało się ponad 350 osób. Do „kaplicy” w łódzkim klubie wszedł młody, świetnie ubrany facet. Stanął i zdębiał. Zobaczył młode piękne dziewczyny adorujące krzyż. Po chwili rozpłakał się. – Przychodzę do Heaven co tydzień – opowiadał – Po to, by „zaliczać panienki”. Na każdej dyskotece miałem ich kilka. Szliśmy do ubikacji... Teraz widzę, jak bardzo jestem niegodny, by tu stać – szlochał. – Czy sam słucham takiej muzyki? Nie – odpowiada ks. Michał. – Dlaczego więc tam idę? Powód jest jeden. Bo tam są młodzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.