Pasterz szukający owcy

Rozmowa z ks. Eugeniuszem Plochem, koordynatorem diecezjalnym wspólnot Odnowy w Duchu Świętym.

Reklama

Dziennikarze wymyślają fakty, czy je źle interpretują?
– Myślę, że jest to niepełna i nierzetelna wiedza o wspólnocie. Kiedy czytam, że na spotkaniach wspólnoty ludzie wiją się w konwulsjach, padają na ziemię szeregami, czy odbywają się jakieś „seanse Ducha Świętego”, to jestem zdumiony. Nigdy nie widziałem żadnych takich histerycznych zachowań.

Może takie rzeczy zdarzają się poza Księdza obecnością?
– Spotkań i obozów większych niż te, na które jeżdżę, nie ma. Nie widziałem tam strasznych rzeczy, o których się mówi.

Czy na spotkanie modlitewne może wejść każdy?
– Każdy, kto chce. Zawsze ktoś wita przychodzących, ale nigdy nie widziałem, żeby kogoś nie wpuszczono. Kościół – czy też w porze jesienno-zimowej sala w kinie – w czasie spotkań są otwarte.

Czy po tych dwóch latach widzi Ksiądz jakąś zmianę w podejściu członków grupy do Kościoła?
– Cieszy mnie fakt, że niektóre osoby wspominają swoją obecność na Eucharystii w swoich parafiach, czy też na Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie. Widzę również większe otwarcie i większą życzliwość dla mnie. Kilka osób powiedziało mi jednak, że musi odejść ze wspólnoty, bo zbyt wiele spraw ich niepokoi. Doszły do przekonania, że powinny zaangażować się w innych wspólnotach. Odejścia tych osób również mnie niepokoją.

Pojawiają się również zarzuty odnośnie do dogmatycznej treści głoszonych nauk…
– Nie spotkałem się z negacją rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii i podważaniem kultu Maryi. Owszem, może nie ma tam wielkiej miłości do Eucharystii czy do Matki Bożej, ale ja próbuję ich zachęcić do tego. Nie idę do nich przecież jak do grupy silnie maryjnej czy eucharystycznej. Niepokoi mnie jednak to, że ludzie przez wiele lat zaangażowani w swoich parafiach po kilkumiesięcznym pobycie we wspólnocie nagle zadają pytania dotyczące Matki Bożej i Eucharystii. Skąd te pytania?

Niektórzy postulują, żeby sprawę rozstrzygnąć jakimś oświadczeniem biskupa czy kurii diecezjalnej: że wobec wielu wątpliwości, jakie narosły wokół grupy, katolicy nie powinni uczęszczać na jej spotkania. Czy to byłoby dobre rozwiązanie?
– Medialne doniesienia wzmogły pracę wspomnianej komisji teologicznej. Obecnie trwają spotkania komisji z liderami wspólnoty. Prace nie zmierzają jednak do radykalnych cięć czy rozwiązania grupy, ale do refleksji nad tym, co zrobić, by zniknęło źródło wszystkich kontrowersyjnych spraw, o których się mówi.

A może liderzy lub członkowie grupy po prostu udają przed Księdzem?
– Nawet jeśli takie myśli przychodzą mi do głowy, staram się je odsuwać, bowiem zachowanie członków wspólnoty nie świadczy o tym. W trakcie naszych spotkań towarzyszy mi często słowo z Apokalipsy św. Jana „Oni zaś zwyciężyli dzięki krwi Baranka i słowu swojego świadectwa”. Idę tam w imieniu Pana Jezusa i z błogosławieństwem biskupa. Przez moją obecność, modlitwę i głoszenie Słowa chcę być świadkiem. Jeżeli ktoś jest nieuczciwy względem mnie – zawierzam go Bogu.

Kontrowersje wokół grupy krapkowickiej rzuciły cień na wszystkie wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym w naszej diecezji. Czy one też sprawiają kłopoty duszpasterskie?
– Oprócz wspólnoty krapkowickiej w naszej diecezji jest 14 innych wspólnot Odnowy. Kształtują one liturgię w swoich parafiach, ich członkowie należą do rad duszpasterskich, są katechetami, posługują w więzieniach, pomagają przygotowywać młodzież do bierzmowania, podejmują posługę w czasie Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie. Odbywają się regularne spotkania formacyjne dla animatorów i liderów wspólnot, w których uczestniczy 60–70 osób. Jako koordynator wspólnot Odnowy w naszej diecezji widzę duże błogosławieństwo i dużo dobra dla ludzi, dla parafii. Oby wspólnot Odnowy było coraz więcej. Od dwóch lat funkcjonuje zespół pastoralny, w którego skład, obok mnie, wchodzą ks. Jarosław Dąbrowski oraz liderzy wspólnot Paweł Nawojski z Opola, Wojciech Lewandowski z Nysy, Justyna Niemczyk ze Strzelec Opolskich i Teresa Paskuda z Raciborza. Potrzeba jest duszpasterzy, którzy podjęliby się opieki nad istniejącymi wspólnotami i inicjowali powstawanie nowych. Ludzie pragną pogłębienia swojej wiary, ale często nie mają gdzie pójść. Nasze duszpasterstwo domaga się małych wspólnot. Dla tych, których nie ma już w kościołach, drogą powrotu jest doświadczenie Boga w małych grupach. To zaś wymaga jeszcze większego zaangażowania od nas, księży.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama