Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim “nova et vetera” - rzeczy nowe i stare. Te “stare” nie starzeją się nigdy. A “nowe” nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.
9. Czy w Kościół trzeba wierzyć?
Przecież widzę: mury, wieża, ołtarz… Dom, wspaniała katedra. Czy cudowny w swej prostocie drewniany, wiejski kościółek. Ale dom może być pusty. Byłem kiedyś w kościele Mądrości Bożej w Istambule. Przepiękne dzieło architektoniczne. Oglądam zdjęcia… Potęga i lekkość. Ogrom i skupienie. Tłum turystów. Czegoś tu brakuje. Kościół przekształcono na muzeum! Martwy zabytek sakralnej architektury. Zdjęcia… Kolejny kościół - paryska katedra. Tłumy turystów. W ławce klęczy kobieta, obok dziecko. Modlą się. Przy ołtarzu krząta się zakonnica. Muzeum? Też. Ale dzięki tej modlącej się babci z dzieckiem, dzięki tej krzątającej się zakonnicy i dzięki tym kilku osobom, które zawsze można zastać na klęczkach w kaplicy Najśw. Sakramentu to więcej niż muzeum. Bo dom nie może być pusty. Bo kościół powinien być wypełniony Kościołem.
Czuję chropowatość muru, dotykam wygładzonych płazów drewna, widzę ołtarz… W budynek wierzyć nie trzeba. Od domu ważniejsi domownicy. Od kościoła-budynku ważniejszy Kościół-ludzie. I ten gromadzący się Kościół wcale nie jest taką oczywistością. Niby go widzę - bo widzę ludzi. Ale co ich łączy? Którędy przebiega niewidzialna granica pomiędzy tymi, którzy Kościół tworzą, a tymi, którzy są na zewnątrz? Każda ludzka społeczność zasadza się na jakiejś więzi. Żadna z ludzkich więzi nie jest oczywista i całkiem jednoznaczna. Dlatego potrzebna jest wiara, by dostrzec więzi łączące ludzi należących do Kościoła.
Pierwszą warstwą tych więzi jest właśnie wiara - przeświadczenie, że Syn Boży stał się człowiekiem, umarł i zmartwychwstał. Albo krócej: Jezus jest Synem Bożym (Dz 8, 37). To oczywiście w skrócie. Ale także wiara jako sposób na życie. Wiara, którą “widać” poprzez czyny (Jk 2, 17-18). W centrum tak pojmowanej wiary jest Ktoś, jest osoba, jest Jezus. Tak więc można definiować Kościół: wspólnota zgromadzona przez Jezusa i wokół Niego. Oczywiście, bez wiary takie sformułowanie nie ma żadnego sensu. I dlatego bez wiary nie sposób mówić o Kościele.
To było na Słowiance w Beskidzie Żywieckim. Przyszliśmy tam - ksiądz i grupa młodzieży. Latem mieszkało tam ze dwadzieścia osób. Łączyły ich sianokosy. Rozproszeni po okolicznych stokach ciężko pracowali. Wieczorem schodzili się wszyscy do zaimprowizowanej w domu kaplicy. Tak, wszyscy. Któraś matka z dwojgiem maluchów. Także jakiś mężczyzna pijany 24 godziny na dobę. Przychodził, siadał w kącie na podłodze i jak umiał, tak się włączał w Mszę św. Bo codziennie wieczorem była Msza. Dla tych ludzi siano było skarbem - miało go starczyć dla bydła do następnej wiosny. Ale więź wiary była silniejsza. Zostawiali siano i pędzili na Mszę. Codziennie. I to był Kościół, choć kościoła nie było. A gdy ostatniego dnia naszego tam pobytu zabrał głos pan Ludwik, senior osady, rozpłakał się jak dziecko: “Jutro już nam tylko siano zostanie! Was nie będzie i Mszy nie będzie…”
Tak, to właśnie jest Kościół: ludzie, których łączy Jezus. I - to też ważne: wśród nich jest ktoś, kto Jezusa reprezentuje w szczególny sposób. Dla Kościoła ogarniającego cały świat tym kimś jest papież, czyli biskup Rzymu. Przed kilku miesiącami Polska przeżywała tę prawdę jeszcze raz: obecność papieża jest dla Kościoła “kościołotwórcza”. Dla Kościoła lokalnego tym kimś jest biskup. Dla cząstki lokalnego Kościoła, czyli dla parafii - ksiądz. Dlatego dla mieszkańców Słowianki owe dwa tygodnie, gdy mieli księdza wśród siebie, były takie inne - i takie ważne.
“Wierzę w Kościół…” Ludzie odchodzą i przychodzą, minęło tyle pokoleń. A Kościół trwa. Ta jego ciągłość - mimo zmienności historycznych uwarunkowań - jest znamienna. Inny język, inny obyczaj, inne czasy - a przecież ponad tym wszystkim jest jakaś podstawowa tożsamość Kościoła. Dlatego możemy się identyfikować z Kościołem grecko-rzymskiej starożytności, z Kościołem europejskiego średniowiecza, z Kościołem w krajach Afryki czy Oceanii. Kościół ma wiele “twarzy” - ale jest tym samym Kościołem. Kościołem powszechnym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).