Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim “nova et vetera” - rzeczy nowe i stare. Te “stare” nie starzeją się nigdy. A “nowe” nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.
22. Wielowymiarowy świat
Nie ma cudniejszej rzeczy, jak po trudzie podejścia, usiąść na szczycie. Wokół bezkres dolin i szczytów - jak ocean ciszy i światła. Myśl ulatuje gdzieś daleko, daleko… Siedziałem tak sobie kiedyś na piramidzie Starorobociańskiego, po wędrówce granią Tatr. Nad doliną Gaborową krążył orzeł, nieopodal całe stadko kozic zachwycało widokiem. Od strony Kończystego szedł ciężko niemłody już człowiek. Utykał, był wyraźnie sfatygowany. Przysiadł obok. “Dzień dobry. Dzień dobry”. Pomilczeliśmy chwilę na temat wspaniałej panoramy Tatr. Po chwili zapytałem, trochę nietaktownie, dlaczego trudzi się włażeniem na męczący przecież Starorobociański. “Wie ksiądz (po czym on to poznał? Chyba nie po fajce?), nie lubię tego dwuwymiarowego życia na równinach. Tam wszystko jest płaskie. Nawet życie tam jest płaskie. A przecież ono jest wielowymiarowe”. Przytaknąłem, popisując się znajomością matematyczno-fizykalnej terminologii: Tak, tak, długość, szerokość, wysokość. No, i czas. Czwarty wymiar. Ale przecież, pan wybaczy, w Nysie wcale nie przypominam płaskiego trójkąta. A jeden z moich kolegów to osiągnął kształt nieomal kulisty! Mój rozmówca roześmiał się. “Widzę, że ksiądz zna elementarz fizyki. Proszę więc sobie wyobrazić płaski, matematycznie płaski, dwuwymiarowy świat: wszystko dzieje się na płaszczyźnie. Koła, elipsy, trójkąty i przeróżne ich kombinacje. Z odrobiną fantazji można sobie wyobrazić, że żyją one jakimś swoim życiem. I co te istoty wiedzą o przestrzeni? Czy elipsa wie, że jest ukośnym przekrojem walca? Trójwymiarowej bryły? Czy trójkąt wie, że jest przekrojem ostrosłupa? Czy punkt wie, że jest fragmentem nieskończonej prostej? Nie-skoń-czo-nej!”
Popatrzył na mnie. Znowu pomilczeliśmy czas jakiś, ale już na inny, niż przedtem temat. Po chwili zaczął dalszy wywód: “My, ludzie jesteśmy trój-, wliczając czas cztero-wymiarowi. A przecież rzeczywistość jest wielo-wymiarowa. Wie-lo!” Pan chyba jest matematykiem albo teoretykiem fizyki? - zapytałem. “W rzeczy samej. Jestem fizykiem. Dlatego mam swoją wizję Boga, nieba, no i… zmartwychwstania”. Znowu zapadło milczenie. W międzyczasie zgasła mi fajka, przypaliłem ją, on podjął wątek: “Gdybyśmy mogli z naszej trójwymiarowej przestrzeni przejść w kolejne wymiary - a jest ich wiele - dostrzeglibyśmy całe bogactwo rzeczywistości. Nie możemy. Na razie - podkreślił. Jesteśmy uwięzieni, jak te koła, elipsy i trójkąty na płaszczyźnie. To, co mówię, to już nie matematyka i fizyka. To już moja wiara. Wierzę, że czeka nas wyzwolenie z tego trójwymiarowego istnienia. Wy, teologowie, nazywacie to zmartwychwstaniem. Ja nazywam przejściem do istnienia wielowymiarowego. Myślę, że chodzi nam o to samo…”
Dobrze! - zawołałem, a jak wobec tego odczytuje pan relacje Ewangelii o zmartwychwstaniu? “Bardzo prosto i, jak sądzę, prawomyślnie. To są rzeczywiste wydarzenia. Tyle, że apostołowie, uwięzieni w trójwymiarowej przestrzeni, dostrzegli tylko to, co dostrzec mogli. A więc to, co było trójwymiarowe. Ale to tylko mały wycinek całej, niepojętej rzeczywistości. I to właśnie jest wiara: być przekonanym o ogromie bogactwa rzeczywistości na podstawie tego, co jest dostępne naszemu, niedoskonałemu, ograniczonemu poznaniu. - A góry? To dla mnie ślad Boga, otwierają przede mną nieskończoność wymiarów świata. Dlatego drapię się tutaj, choć mi już ciężko”.
Rozmawialiśmy długo wracając w doliny. Gdy zanurzyliśmy się w ciemny bór Doliny Starej Roboty, zapadł zmrok. Latarek, oczywiście, nie mieliśmy. Bałem się nieco spotkania z niedźwiedziem, który ostatnimi czasy wałęsał się tędy. Napotkany w ciemnościach miś mógł pomóc nam obu przenieść się do wielowymiarowego świata… Tak, tak. Mimo wiary w niezwyciężoność życia, lękamy się tego osobliwego (to wyrażenie fizyków) momentu przejścia “na drugą stronę”. Jedni nazywają to śmiercią, inni - narodzinami do nowego życia. Zbliżając się w świetle gwiazd do Hucisk, doszliśmy do uzgodnienia stanowisk: nie wszystko rozumiemy, jednak uwierzyliśmy. I nieważna jest terminologia - i fizyk, i teolog, każdy posługując się swoim językiem, chcą wypowiedzieć to samo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).