Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy...
Grzech społeczny
Grzech jest zawsze aktem konkretnego człowieka, tak jak czyn dobry jest zasługą tego, kto go spełnił. Tylko konkretny człowiek, istota świadoma i wolna, osoba, może postępować dobrze lub źle, zasługiwać lub ponosić winę. Człowiek tłumaczy się jednak niekiedy, że postąpił źle, ponieważ tego od niego wymagano, ponieważ znalazł się w sytuacji, w której nie miał innego wyjścia, ponieważ żyje w takich, a nie innych układach społecznych. Tak jakby te układy powodowały zło i człowiek mógł na nie złożyć odpowiedzialność za swoje postępowanie. Mówi się w związku z tym o „grzechu społecznym”, żywiąc przekonanie, że gdyby zmienić na lepsze stosunki społeczne, w jakich ludzie żyją, to i ich postępowanie byłoby dobre.
Papież Jan Paweł II w adhortacji o pojednaniu i pokucie uczy, że wyrażenie „grzech społeczny” posiada różne znaczenia.
Każdy grzech jest grzechem społecznym, ponieważ zawsze, choćby był najbardziej ukryty i wewnętrzny, odbija się ujemnie na innych ludziach, na Kościele i na całej ludzkości. Dzieje się tak dlatego, że każdy człowiek złączony jest niepojętymi więzami solidarności z innymi ludźmi w swoim środowisku, we wspólnocie Kościoła, w całej ludzkiej rodzinie. Jeśli postępuje dobrze, w miarę jak jest dobry wpływa nawet mimo woli dobrze na innych, i lepszą staje się cała ludzka wspólnota. Jeśli postępuje źle — „pociąga za sobą Kościół i w pewien sposób cały świat”.
Niektóre grzechy są zwrócone wprost przeciw drugiemu człowiekowi: to grzechy przeciw sprawiedliwości i miłości bliźniego. Tak przeciw poszczególnym osobom, jak i przeciw społeczności, w której się żyje. Popełnione czynem lub zaniedbaniem. Grzechy tych, którzy mając władzę źle z niej korzystają, i grzechy obywateli obojętnych na dobro i sprawy wspólne. Te grzechy są, w innym znaczeniu niż pierwsze, grzechami społecznymi.
I wreszcie grzechami społecznymi nazywa się zło panujące między różnymi wspólnotami ludzkimi: w łonie jednego narodu, między poszczególnymi państwami, między blokami państw. Zło takie nie jest, ściśle mówiąc, grzechem. Grzechami są składające się na nie czyny poszczególnych ludzi: tych, którzy doprowadzają do takich sytuacji, którzy z nich korzystają, którzy milcząc akceptują je... „Na dnie każdej sytuacji grzechu - uczy Papież - znajdują się zatem zawsze osoby, które grzech popełniają”. I zmiana takiej sytuacji na lepsze wymaga zawsze nawrócenia poszczególnych osób.