Fragment książki Wojciecha Giertycha, "Rozważania Pawłowe", Wydawnictwo Księży Marianów MIC, Warszawa 2008.
Paweł nie negował znaczenia cnoty sprawiedliwości czy ludzkiej mądrości, ale wskazał, iż można je posiąść, jedynie sięgając do ich źródła. Jest nim nie ludzka moc, ale działająca przez Chrystusa moc Boża. U podłoża moralności żydowskiej i greckiej Paweł dostrzegł ukrytą pychę człowieka, który liczy na własne zasługi i cnoty. Wiara natomiast jest czymś zupełnie innym: jest pokornym trwaniem przy Chrystusie, który tak uniżył się do naszego grzesznego świata, że nasze słabości wziął na siebie i poniósł aż na krzyż. Wiara jest wyjściem ku Chrystusowi, nie tylko teoretycznym, ale realnym, oraz oparciem się na Nim, właśnie w kontekście tych spraw, które człowieka najbardziej dotykają, najbardziej poruszają i bolą, a którymi są: pragnienie szczęścia, uczciwość, grzech, moralność, ludzka słabość. Wiara jest przerzuceniem zasadniczego ciężaru uświęcenia oraz moralnego uzdrowienia z ramion ludzkich na ramiona Chrystusa, w przekonaniu, że to On udziela swego Ducha, który kształtuje w nas Bożą świętość. W centrum moralności Paweł postawił nie samo nauczanie Jezusa i ukazanie w Nim wzoru do naśladowania, ale żywą Osobę Jezusa. Jezus nie jest tylko nauczycielem czy filozofem jak Sokrates, którego mielibyśmy słuchać. Nie jest też tylko przykładem, który mielibyśmy naśladować, ale jest zatroskaną o nas żywą Osobą i żywym źródłem łaski. Moralność grecka i żydowska pozostawiały człowieka samego, ukazując jedynie wzór - czy to cnót, czy to wskazanego przez Prawo etosu. To człowiekowi nie wystarczało. Jeśli natomiast chrześcijanin wierzy Chrystusowi, jeśli nie tylko deklaruje, że wierzy, ale rzeczywiście wychodzi ku Chrystusowi i trwa w zawierzeniu, i to zawierzenie ponawia, właśnie wewnątrz tych spraw i dramatów, którego od wewnątrz osobiście go dotyczą, wtedy każdy czyn chrześcijanina, każdy akt cnoty stają się od wewnątrz w tajemniczy sposób ukształtowane przez Tego, który powstał z martwych. Wiara ustanawia relację człowieka z Bogiem, a Chrystus przez wiarę udziela człowiekowi swojej łaski. Chrystus, przyjęty przez nas w wierze, uwalnia nas od rozpaczy czy zniechęcenia, wyrastających ze świadomości naszej własnej słabości i grzechu. Wiara otwiera na Boże miłosierdzie, które przemienia od wewnątrz psychiczny i moralny stan wierzącego. Udzielający swojej miłości Duch Święty sprawia, że w nas dokonują się dzieła, które są w pełni nasze i zarazem w pełni pochodzące od Tego, który jest od nas potężniejszy.
7. Czasem mówimy o nawróceniu św. Pawła, ale jest to sformułowanie nieprecyzyjne. Sam Paweł nigdy nie posługiwał się językiem pokutnym, nie mówił o nawróceniu moralnym czy nowym powołaniu. Paweł był człowiekiem o trudnym charakterze, który zachował nadal, mimo zawierzenia Chrystusowi. Nie dokonała się w nim zmiana temperamentu. Do końca życia miał on pewien kompleks w stosunku do pozostałych Apostołów. Przypuszczalnie był niskiego wzrostu (w Listrze wzięto go za bożka Her-mesa który był niskiego wzrostu - Dz 14,12), co mogło też wzmacniać jego kompleksy. Gdy pisał, wyrażał się stanowczo i precyzyjnie. W kontakcie z ludźmi był łagodniejszy, może nawet speszony. Życie chrześcijańskie nie gwarantuje cudownej przemiany osobowości czy temperamentu. Nie sprawia też, że życie cnotliwe staje się łatwe. Daje ono jedynie poznanie Jezusa i umożliwia pójście za Nim. Kto idzie za Jezusem, ten nadal doświadcza swoich ograniczeń, ale zmierza w dobrym kierunku. Opierając się na Chrystusie doświadcza tajemniczej łaski, która kształtuje jego postępowanie: staje się narzędziem w ręku Boga.
8. Nauka moralna nie może uchodzić za prawdziwie chrześcijańską, jeśli nie będzie równocześnie inicjacją w wewnętrzne życie Boże, jeśli nie przyzna zasadniczej roli Duchowi Świętemu, który nas obdarowuje swoją miłością. Miłość pochodząca od Ducha Świętego nie jest sentymentalnym uczuciem, ale przyjaźnią z Bogiem, oparciem się na Bogu, liczeniem tylko na Niego poprzez zawierzenie Chrystusowi. Wiara wyzwala nadzieję i miłość „ rozlaną w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5). Ta nadprzyrodzona miłość, podtrzymywana przez żywą wiarę, jest uobecniona w ludzkich decyzjach i wyborach. Wówczas w pełni ludzkie działanie staje się w pełni naznaczone Bożą mocą.
Życie wiarą i miłością pochodzącą od Ducha Świętego nie będzie oznaczać zbędności ludzkich moralnych cnót, o których pisali greccy filozofowie oraz biblijne księgi mądrościowe. Paweł wymienia nieraz czyny cnotliwe wyróżniane przez filozofów stoickich. Podobnie i chrześcijańscy moraliści odwoływali się przez wieki do pogańskiej aretologii. Ale to odwoływanie się do naturalnej etyki jest wtórne wobec postawienia na pierwszym miejscu nie samego człowieka, ale Chrystusa - pokornego, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego, który się nam udziela. Podjęcie moralnego wyzwania czy staranie się o uczciwe postępowanie na mocy zawierzenia Chrystusowi to nie to samo co podjęcie moralnych zobowiązań bez wiary w Niego. Wiara dokonuje fundamentalnej zmiany, przemieniając od wewnątrz moralny ideał pogański. Budując na wierze i miłości, które są skierowane do Osoby Jezusa, Paweł dokonał integracji greckiego modelu cnoty, ale już wewnątrz zupełnie innego duchowego organizmu. Aby to zrozumieć, nie należy pojmować cnót jako samodzielnych monad, istniejących niezależnie. Cnoty zawsze są dynamiczną częścią organizmu, w którego centrum jest jakaś podstawowa cnota lub wartość. Nie można więc dokonać nawet teoretycznego porównania rozumienia sprawiedliwości przez Marksa, Kanta czy św. Pawła, abstrahując od całej perspektywy myślenia tychże. Paweł przejął grecki ideał mądrości, ale przeniósł go w całkiem inny świat, dokonując jego zasadniczej reorientacji. Nie sformułował systematycznej prezentacji moralnego etosu. Przez wieki próbowali tego dokonywać po nim różni chrześcijańscy etycy. Ale Paweł otworzył przed nami perspektywę chrześcijańskiego życia, nadając greckim cnotom „ głowę", której nie miały one w filozofii pogańskiej. Ta „ głowa" to cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość, którym należy się prymat. Są one ważniejsze niż cnoty moralne, i od nich należy zaczynać. Gdy doświadczamy moralnych słabości, gdy niektóre grzechy często się powtarzają, należy nie tyle walczyć z tymi grzechami, ile zawalczyć o jakość cnót teologalnych. One zapewniają żywy kontakt ze źródłem chrześcijańskiego życia, jakim jest Zmartwychwstały. Cnoty teologalne są innej natury niż cnoty moralne. Inicjuje je Boża łaska, ale wzrastanie w nich i ich wyrażanie zależą od naszej decyzji, naszego wychodzenia ku Chrystusowi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).