Choć Dzieje Apostolskie i Listy Pawła zawierają dość dużo danych o życiu i działalności Apostoła, obydwa te źródła mówią bardzo niewiele – żeby nie powiedzieć: prawie nic – o domu rodzinnym, o rodzicach i rodzeństwie oraz o latach dziecięcych Pawła.
Natomiast z wyznań samego Pawła wiadomo, że jego mistrzem w Jerozolimie był rabbi Gamaliel. Paweł sam od siebie niewiele napisał o tym wspaniałym człowieku, utrwalił go natomiast bardzo pozytywnie w spisanych przez siebie dziejach pierwotnego chrześcijaństwa Łukasz. Wystąpienie Gamaliela biorącego w wyraźną obronę Piotra i Jana (Dz 5, 33) świadczy nie tylko o powadze, jaką wśród współczesnych cieszył się Gamaliel, lecz także o jego wielkim rozsądku, uczciwości, A może nawet i pewnej sympatii względem chrześcijan. Sprawa owej sympatii, to znów tylko domysł i z pewnością zbyt daleko posuwają się ci, którzy sądzą, że już w szkole Gamaliela Szaweł był przygotowywany – nawet podświadomie – na przyjęcie chrześcijaństwa.
Mówi się też niekiedy – i nie bez słuszności – że Gamaliel reprezentował kierunek bardziej liberalny i ludzki w interpretacji Pawła, i że miał rzekomo „odziedziczyć” tę postawę po swoim poprzedniku, rabbim Hillelu, przełożonym rabinackiej szkoły jerozolimskiej. To właśnie Hillel podobno sformułował po raz pierwszy tę niezwykle humanistyczną zasadę: „Nie czyń drugiemu tego, co tobie niemiłe”.
W szkole Gamaliela – albo posługując się wyrażeniem samego Pawła: „u stóp Gamaliela” – uczył się Szaweł Biblii, której znajomość podziwiamy po dzień dzisiejszy w jego listach, łącznie zresztą z interpretacją Biblii według metody stosowanej wtedy przez rabinów (przechodzenie od stwierdzeń ważnych do mniej ważnych, różne kombinacje cytatów starotestamentalnych, uzupełnienie jakiegoś twierdzenia przez zaprzeczenie jego przeciwności itp.).
Żydzi przybywający do Jerozolimy z diaspory, grupowali się w Świętym Mieście wokół własnych synagog, które przybierały swoje nazwy w zależności od tego, skąd pochodzili. Należy przypuszczać, że wśród tych, „którzy pochodzili z Cylicji”, był także Paweł. Jego zupełne izolowanie się od współrodaków wymagałoby – jako zjawisko nienaturalne – dodatkowych wyjaśnień.
Rodziny własnej Paweł nie założył nigdy. Przyjęcie tego faktu wielu egzegetom, zwłaszcza starszym, sprawiało niemałą trudność głównie dlatego, że każdy nauczyciel żydowski, zgodnie z nakazami Talmudu, był obowiązany wstąpić – i to dość wcześnie – w związek małżeński. Uczeni ci całkiem niedwuznaczne wypowiedzi Pawła (z 1 Kor 7) o jego życiu w stanie bezżennym próbują odnieść do wdowieństwa Pawła. Egzegeza tego rodzaju nie ma dziś – i słusznie – już prawie żadnych zwolenników. Bezżeństwo Szawła było chyba wynikiem szczególnego zaabsorbowania młodego faryzeusza działalnością religijno-polityczną, poza którą na nic już zdawał się nie mieć czasu. Z pewnością zaś analogiczne względy, A dokładnie chęć całkowitego oddania się sprawie głoszenia Dobrej Nowiny, powstrzymywały go od założenia własnej rodziny, kiedy już stał się apostołem Chrystusa. Zdaje się, że Paweł z samej natury nie był zdolny do jakiejkolwiek połowiczności. We wszystko, co czynił – czy to jako Szaweł, czy jako Paweł – angażował się cały, bez reszty. Dzieje jego apostolskiego posłannictwa potwierdzają aż nazbyt wyraźnie słuszność powyższego przypuszczenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.