Informacje dotyczące Kościoła zdominowała w ostatnim czasie kwestia pedofilii i komentarze, w tym o prześladowaniu Kościoła i papieża. Nie wiem, jak czytelnicy, ja zaczynam mieć serdecznie dosyć obu tematów.
Informacje dotyczące Kościoła zdominowała w ostatnim czasie kwestia pedofilii i komentarze, w tym o prześladowaniu Kościoła i papieża. Z zapałem komentuje ją zarówno strona antykościelna, jak i przedstawiciele Kościoła. Nie wiem, jak czytelnicy, ja zaczynam mieć serdecznie dosyć obu tematów.
Przypadki pedofilii były. Ten fakt nie ulega wątpliwości. Nie ma sensu dyskusja o tym, w jakiej grupie dane zjawisko występuje częściej. Nawet gdyby doszło do tylko jednego w skali świata przypadku molestowania, byłby to o jeden przypadek za dużo. Dramat żadnego dziecka nie może zostać zbagatelizowany.
Owszem, statystyki są ważne, ale tylko w kontekście przyczyn zjawiska. Trzeba je przypominać nie po to, by się wybielić, ale po to, by pokazać, że przyczyna zła leży zupełnie gdzie indziej, niż można czasem usłyszeć. W końcu tylko usuwając przyczynę można zapobiec kolejnym krzywdom kolejnych dzieci.
Jest faktem, że Kościół podjął w tej chwili działania adekwatne do problemu, a w mediach pojawiały się próby „umoczenia” papieża. Odebrania wiarygodności jego działaniom, trzeba przyznać że bardzo konkretnym i zdecydowanym. Ale czy naprawdę trzeba ten fakt eksploatować przez całą Wielkanoc?
Oburzenie budzi stwierdzenie, że Kościół stracił wiarygodność, w całości lub częściowo. Nie widzę powodu do oburzenia. Kościół jako instytucja w związku z ujawnieniem przypadków pedofilii i nieadekwatnej reakcji instytucji wiarygodność w oczach wielu ludzi utracił. To w żadnym wypadku nie znaczy, że jest skreślony, że nie ma już nic do powiedzenia (!). Faktem jest jednak, że utracone zaufanie należy odbudować, a nie oburzać się, że ktoś je stracił i nie wystarcza mu słowo „przepraszam”. Ma prawo nie wystarczać.
Papież pisze w liście do katolików w Irlandii: „Niech nikt nie sądzi, że przezwyciężenie tej smutnej sytuacji nastąpi w krótkim czasie. Pozytywne kroki zostały już uczynione, ale pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Potrzebna jest wytrwałość i modlitwa z wielką ufnością w uzdrawiającą moc Bożej łaski.”
Nie chodzi o to, by milczeć i odgrywać rolę kozła ofiarnego, niosącego swoje i nie swoje winy. Nie chodzi o to, by pozwolić zafałszować obraz sytuacji. Nie chodzi o to, by pozwolić się zepchnąć z pola widzenia jako byt skompromitowany.
Chodzi o spokojną i wytrwałą pracę nad odbudowaniem zaufania. Nie odbuduje go krzyk oburzenia. Trzeba wrócić do sedna: do mówienia o Jezusie Chrystusie Zmartwychwstałym. Do życia Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. Nie ma nic ważniejszego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).