Franciszkanie kwestowali w Opocznie, by zebrać fundusze dla pielgrzymów z Rosji.
O. Andrian Zudin i br. Adam Nowak, franciszkanie konwentualni, próbują zorganizować grupę katolików języka rosyjskiego, którzy w sierpniu chcą wybrać się w pieszej pielgrzymce z Warszawy na Jasną Górę.
- Nasi katolicy to właściwie Polacy, choć nie w stu procentach. Nie wszyscy także mówią po polsku, to dlatego grupa języka rosyjskiego. Mamy już ponad 50 osób chętnych do wzięcia udziału w tej pielgrzymce i w takiej grupie. Problemem są koszty. Wśród tych, którzy się zadeklarowali, są również osoby spoza Moskwy. Mamy np. panią, która liczy sobie pond 60 lat i marzy o tej pielgrzymce. Do Moskwy ma 4 godziny lotu samolotem. Potem lot do Warszawy i tu wymarsz na Jasną Górę. Ona nie ma szans, by mogła to zrobić bez pomocy - mówi o. Andrian.
Franciszkanie konwentualni pracują w Rosji w Sankt Petersburgu i w Moskwie. W obu miastach pracował br. Adam, który pochodzi z parafii Kraśnica koło Opoczna, a w Rosji jest od ponad 20 lat. - W Moskwie, gdzie teraz jestem, przy naszym klasztorze nie ma parafii, wspieramy więc duszpasterstwo w moskiewskiej katolickiej katedrze. Przy klasztorze prowadzimy szeroką pomoc charytatywną. Katolicy są tu w zdecydowanej mniejszości, a co więcej, ci najbardziej zaangażowani są ludźmi ubogimi. Organizujemy tę grupę pielgrzymkową dla wzmocnienia ich religijnej tożsamości. Chcielibyśmy, aby zobaczyli się w dużej grupie katolików i by mieli okazję do osobistych religijnych przeżyć - wyjaśnia br. Adam i dodaje: - Nie chodzi o to, by sfinansować całość. Nasi katolicy pokryją koszty na ile mogą, ale cen w Polsce nie udźwigną.
- Dziękujemy ks. kan. Janowi Serszyńskiemu, proboszczowi opoczyńskiej kolegiaty pw. św. Bartłomieja, za możliwość kwestowania. Wielkie Bóg zapłać parafianom za ich hojność. Może uda się spotkać na pielgrzymim szlaku, albo na Jasnej Górze - dodaje o. Andrian. On sam urodził się w polskiej rodzinie w Kazachstanie. Tam do Tołdykorganu, za rządów Stalina, zostali zesłani jego dziadkowie z terenu dzisiejszej Ukrainy. - Bardzo lubię pozdrowienie „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Gdy byłem małym chłopcem, a był to jeszcze Związek Radziecki, gdy ktoś przychodził do domu i tak pozdrawiał - nieważne po polsku, rosyjsku, niemiecku czy w innym języku - było wiadomo, że swój - opowiada franciszkanin. Czytać po polsku nauczył się już w wieku 5 lat, bo w domu były książki w naszym języku. Potem rozpoczął studia w Polsce i tutaj odkrył drogę swego powołania. Przerwał studia i wstąpił do klasztoru.
Do Polski i do Opoczna przyjechali rosyjską Ładą okrężną drogą, przez Łotwę i Litwę, bo br. Adam nie miał pozwolenia na podróż przez Białoruś. Nadłożyli kilkaset kilometrów, ale najważniejszy był cel. Gdyby ktoś chciał wesprzeć pielgrzymów z Moskwy na Jasną Górę, franciszkanie proszą o kontakt: adaszkapl@gmail.com.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).