Wiara na serio

Sól, która straciła smak nie jest dzisiejszemu światu potrzebna.

Reklama

Uderzyło mnie w dzisiejszych czytania jedno zdanie. Właściwie fragment zdania. „(...) aby wypoczęli twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty” - nakazywał Mojżesz Izraelowi, gdy przypominał o konieczności przestrzegania szabatu. Charakterystyczne. Nie tylko ty masz odpoczywać. To nie tylko twój przywilej i twoje prawo, ale prawo wszystkich. Dlatego powinieneś się zatroszczyć o to, by tego dnia mogli odpocząć i inni. Zwłaszcza ci, którzy niżej stojąc na społecznej drabinie nie mają właściwie możliwości, by o swoje prawa się upomnieć.

Te słowa należałoby dedykować tym wszystkim wierzącym, którzy w otwartych w niedzielę wielkich sklepach nie widzą żadnego moralnego problemu. „Tylko w niedzielę mam czas” albo „ja tylko oglądałem” to kiepskie usprawiedliwienie. Jeszcze gorszym, gdy ktoś uważa, że skoro sam nie pracuje, to nie jest jego problemem, gdy korzysta tego dnia z pracy innych. To tak nie działa. Uczciwa lektura Bożego słowa w tej kwestii pozbawia złudzeń.

Myślę jednak, że stosunek do niedzielnej pracy to tylko jeden z wielu mierników naszej chrześcijańskiej wierności wobec Boga. Przykazań jest przecież dziesięć, a ich praktycznych zastosowań do konkretnych sytuacji całe mnóstwo. Uczeń Chrystusa jest tylko człowiekiem i może upadać. Może też się mylić i niewłaściwie dostosować sytuację do przykazania. Ot, wiadomo na przykład, ze choć jest przykazanie „nie zabijaj” nie znaczy to, że człowiek nie może się bronić przed napaścią. Ale smutnym jest, a czasem nawet przeraża, gdy ktoś lekceważy mądrość Boga i mądrość Jego Syna wyrażoną w sposób zupełnie jasny, a zastępuje ją swoim widzimisię. Czyż żyjąc według innych zasad i takie zasady głosząc, pozostaje jeszcze uczniem Chrystusa? Jak może trzymać się nadziei, którą On przyniósł, skoro uważa Go za nadgorliwca albo i kłamcę?

To prawda. Ewangelia jest Dobrą Nowiną i przynosi człowiekowi nadzieję. Stawia też jednak dość jasne wymagania. W czasach apostolskich tak samo albo i jeszcze bardziej trudne do zastosowania niż dziś. Pokolenia tamtych chrześcijan zmieniły ówczesny świat, bo potraktowały te wymagania na serio. Gdy w historii chrześcijanie zapominali o tych zasadach i żyli, jakby ich nie było, zaczynały się nieszczęścia. A my? Dokąd dojdziemy, gdy lekceważąc nauczanie Mistrza damy się unieść modnym dziś prądom? Dlaczego uważamy, że wierność Bożemu prawu nie może wymagać wyrzeczenia i zaparcia się samego siebie, a musi być tylko lekka, łatwa i przyjemna? Przecież wiadomo, że dobro przychodzi łatwo tylko cnotliwemu. Pokonywanie wad wymaga jednak wysiłku.

Sól, która straciła smak nie jest dzisiejszemu światu potrzebna. Jeśli będziemy  tak samo mało wyrazistą papką, jak cała reszta świata, nie będziemy mieli nań żadnego wpływu. Co na to powie Bóg w dniu sądu - przekonamy się.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7