Zmarł młodo. Miał zaledwie 58 lat. Ale spuścizna duchowa, jaką po sobie zostawił, jest imponująca.
Ewangelia kluczem
Don Tonino był też wielkim protagonistą pokoju. W latach 1985–1993 przewodniczył pracom katolickiego ruchu Pax Christi. Uważał, że promowanie kultury braku przemocy to za mało. Bo pokój „to sztuka, której trzeba się uczyć”. Zakładał konieczność formacji permanentnej, której celem jest szukanie prawdziwego szczęścia przez współistnienie różnic w oparciu o tajemnicę Trójcy Świętej – równość, odrębność i relacyjność pomiędzy trzema Osobami. „Wszyscy jesteśmy równi, wszyscy odrębni i wszyscy jesteśmy w relacji” – mówił.
Niektórzy zarzucali mu działalność ideologiczną. Ale, jak tłumaczy bp Vito Angiuli, ordynariusz diecezji Ugento, „kluczem do zrozumienia jego działań jest życie zgodne z Ewangelią”. – Bez dodatków i zniekształceń. Bez granic i bez miary – dodaje.
Biskup Molfetty przegrał walkę z nowotworem. – Pamiętam doskonale jedno ze spotkań w szpitalu – mówi Trifone Bello. – Był już wyraźnie osłabiony, wychudzony. Lekarz mu oznajmił: „Bardzo mi przykro, ale przy tej chorobie będą wypadać z głowy włosy”. A Tonino na to: „Panie doktorze, proszę się nie przejmować. Włosy z głowy mi wypadną, ale na szczęście nie idee, którymi żyję” – relacjonuje Trifone. – Zresztą co tu mówić. On był niesamowicie silny. Walczył do końca. I wlewał nadzieję. Przywołajmy tu jeszcze jego podróż do Sarajewa. Wszystko w trosce o pokój. Przecież to było jakieś szaleństwo. Ale i jego marzenie. Niezwykłe przedsięwzięcie. To był grudzień 1992 roku. Pięć miesięcy przed jego śmiercią. Pojechało z nim wtedy 500 osób. Kiedy wrócił, opowiadał ze wzruszeniem o płaczących żołnierzach – dopowiada Trifone.
Mieszkańcy Alessano czują, że sługa Boży wstawia się za nimi. Dowód? Przy bardzo prostym grobie na cmentarzu nieprzerwanie ktoś się modli. Często są to ludzie młodzi. Ze ściśniętym różańcem w ręku. W skupieniu. Niektórzy chowają zapłakaną twarz w dłoniach. Inni patrzą gdzieś w dal, przed siebie, zerkając mimochodem na drzewo z zawieszonymi tam różańcami, modlitwami i słowami don Tonina. Co rusz ktoś dopisuje kolejne zdania kapłana. Wśród nich są i te – chyba najbardziej znane: „Kochaj ludzi, przede wszystkim biednych. I Jezusa Chrystusa”. Jest też zdanie o pokoju, który był mu tak drogi: „Powstańcie, budowniczy pokoju”.
Don Tonino Bello to postać niezwykła. W jego homiliach można doszukać się podobieństwa do stylu z pierwszych lat pontyfikatu Jana Pawła II. Nie brak tam charyzmy, ekspresji i gestykulacji. Jest mocny i dobitny głos. Słychać w nim odwagę i determinację, zwłaszcza w walce o prawa człowieka i jego godność. Dziś mieszkańcy Alessano mówią, że don Tonino jest w pewnym sensie prekursorem papieża Franciszka. Ale to pewnie niejedyny powód wizyty Ojca Świętego na południu Włoch.
Obecnie trwa proces beatyfikacyjny sługi Bożego ks. Tonina Bella. Rozpoczął się on w 15. rocznicę jego śmierci, w 2008 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.