Biblia niedziela. I cały tydzień

A może po prostu biblijna powinna być cała nasza wiara?

Reklama

III Niedziela Wielkanocna od dobrych paru lat obchodzona jest jako Niedziela Biblijna. Po niej biblijny jest cały tydzień. Właściwie po co?

Nie jest prawdą. jakoby Kościół katolicki Biblię lekceważył. Czasy, gdy mogło się tak wydawać dawno już minęły. Święta Księga udostępniona jest czytelnikom, także w naszym kraju, w wielu różnych tłumaczeniach. Z różnymi, mniej lub bardziej obszernymi komentarzami. Istnieje też cała masa innych pozycji, które pomagają zrozumieć biblijne przesłanie. Bądź to przez naświetlanie tła jej powstania, bądź  przez wyjaśnianie samego jej tekstu, bądź i takie, których autorzy próbowali dokonać pewnej teologicznej syntezy pojawiającej się w niej wątków. Takich, które jej treść odnoszą do naszego życia też nie brakuje. Przede wszystkim jednak Biblia jest czytana w liturgii. Kto chodzi regularnie na msze, zwłaszcza także w tygodniu, ten prędzej czy później usłyszy cały Nowy Testament i najważniejsze partie Starego. Tak, tym, którzy tego chcą przesłanie Pisma Świętego jest znane. To po co coś takiego jak Tydzień Biblijny?

Chyba po prostu mimo tak wielu możliwości poznania Biblii ogół katolików zna świętą Księgę swojej wiary dość słabo. A jeśli zna ją tylko z liturgii, to także dość wyrywkowo. I może mieć problem nie tylko z przesłaniem Starego Testamentu, ale także z jakimś całościowym ujęciem nauczania Jezusa. Tydzień Biblijny to dla nas wszystkich wyzwanie, by siąść i czytać. Księgi Pisma Świętego czytane nie fragment po fragmencie, ale w całości dają czytelnikowi to jeszcze, że potrafi w miarę ogarnąć całość. Podobnie jak się odbiera inne książki. A wtedy i szczegół zyskuje nowy, niezauważany wcześniej blask.

Wydaje mi się jednak, ze warto zwrócić uwagę na coś jeszcze. Otóż.. Proszę nie zrozumieć mnie źle, nie chcę tu nikogo krytykować, ale stosunkowo często spotykam się z dość instrumentalnym podejściem do Świętej Księgi. Jej przesłania używa się do uzasadniania jakichś, zazwyczaj słusznych tez, ale nic więcej. Nie pozwala się przemówić jej samej. Ciągle jest tylko jakimś dodatkiem, ilustracją, uzasadnieniem dla owych tez, a nie autentycznym ich źródłem. Podejście zaskakujące zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o Ewangelie. To nie Ewangelie mają uzasadniać moje poglądy, ale ja owe poglądy mam kształtować według Ewangelii. Różnica może wydawać się dość subtelna, ale tak naprawdę jest fundamentalna. Tak jak jest różnica między byciem właścicielem Ewangelii, a jej sługą.

Tydzień Biblijny to dobry czas, by to co niewłaściwe zmienić. Bezboleśnie. Przecież nie trzeba się publicznie kajać. Wystarczy wziąć i czytać. I pozwolić Bogu do nas mówić.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7