Nikt nie rodzi się moralnie doskonały

Życie zgodne z sumieniem wymaga ofiar i poświęcenia, ale zarazem naznaczone jest niezwykłym, powiedzielibyśmy Bożym spokojem, radością i pewnością. O sumieniu z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem rozmawia Marek Zając.

Reklama

Fragment książki "Kościół katoludzki. Rozmowy o życiu z Ewangelią" publikujemy za zgodą wydawnictwa WAM.

We wspomnianym na jej początku artykule Idź za głosem sumienia Ksiądz Prymas wymienił pięć podstawowych zasad dotyczących rozstrzygania ważnych dylematów. Pierwszą już szczegółowo omówiliśmy: zamiast od razu odrzucać naukę Kościoła w imię własnych przekonań albo ślepo, bezrefleksyjnie się podporządkować — proponuje Ksiądz Prymas inną drogę…

…twórczego zaangażowania człowieka. Czyli wkroczenia w uczciwy i rzetelny dialog z nauką Kościoła. Oczywiście na końcu i tak będzie to moja decyzja, zgodna z sumieniem, ale podjęta poważnie, a nie pod wpływem widzimisię albo chwilowych emocji.

Nikt nie rodzi się moralnie doskonały   wydawnictwowam.pl Abp Wojciech Polak, Marek Zając: "Kościół katoludzki. Rozmowy o życiu z Ewangelią." Wydawnictwo WAM Pisał Ksiądz Prymas: „Należy założyć pewien określony czas na dojrzewanie przekonań i sądów sumienia”.

To rzecz bardzo ważna, ludzie mają do tego prawo, a nieraz w Kościele o tym zapominamy. Od razu stawiamy sprawę na ostrzu noża: albo przyjmujesz, albo idź precz. Tymczasem nikt nie rodzi się moralnie doskonały. Człowiek powinien się wewnętrznie rozwijać, a często dojrzewa dopiero w zderzeniu z wątpliwościami i rozterkami.

Niestety ciągle mam wrażenie, że w Kościele kwestię dorastania do wiary, stopniowego zagłębiania się w nauczanie ograniczamy wyłącznie do dzieci. W przypadku dorosłych uważamy, że powinni mieć już pełnię rozeznania. A przecież Jezus dzieci błogosławił, a uczył właśnie dorosłych. My niestety wolimy działać na odwrót — dzieci uczyć, a dorosłych już tylko błogosławić.

Jest jeszcze inna przyczyna: popadliśmy w obsesję zagrożenia relatywizmem, rozmycia nauczania Kościoła. Jasne, że we współczesnym świecie to realne zagrożenie, ale popadliśmy w przesadę. Wszystko, co nie jest jednoznaczną deklaracją posłuszeństwa — uważamy za zdradę.

Czym innym jest klarowne ukazywanie prawdy, a czym innym świadomość, że do prawdy dochodzi się stopniowo. Wiara zawsze zaczyna się od przyjęcia Jezusa Chrystusa, a dopiero z czasem poznaję i przyswajam kolejne prawdy moralne. Tymczasem mam wrażenie, że niektórzy chcieliby odwrócić kolejność i oczekują, że ludzie na początek zaakceptują cały zestaw szczegółowych wytycznych i dopiero wtedy dostaną kartę wstępu do ekskluzywnego klubu zwanego Kościołem. Ostrzegam: to rodzi fałszywy moralizm. Taki człowiek nie ma szans, żeby na dłuższą metę pozostać wiernym Ewangelii i nauczaniu Kościoła. Jego wybór jest stricte formalny, zewnętrzny; będzie się tylko męczyć, aż wreszcie to wszystko porzuci.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama